W Kielcach remontowana jest ulica Zagnańska. Tuż obok marketu Obi drogowcy na środku skrzyżowania ustawili niby-rondo z plastikowych separatorów. Nigdzie jednak nie ma znaków o ruchu okrężnym.
Na facebookowej grupie zrzeszającej kielecką społeczność "Scyzoryk się otwiera - satyryczna strona Kielc" zamieszczono kilkuminutowe nagranie, na którym widać, że kierowcy nie wiedzą, jak zachować się na niby-rondzie. Jedni starają się okrążać separatory, inni jeżdżą jak po zwykłym skrzyżowaniu.
Powoduje to sytuacje, że samochody ustawiają się na "torze kolizyjnym" naprzeciwko siebie - czytamy w poście.
Do administratorów grupy zgłosił się miejscowy taksówkarz z prośbą o interwencję. Mężczyzna twierdzi, że na remontowanym skrzyżowaniu na ul. Zagnańskiej doszło już do kilku kolizji.
Z problemem zwrócono się do Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Pani, która odebrała telefon, miała powiedzieć: "Panie, ja nie mam prawa jazdy i nie wiem, o co panu chodzi" - czytamy na profilu kieleckiej społeczności.
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy. Wielu internautów przyznało, że prawdopodobnie uznałoby, że plastikowe separatory ogradzają studzienkę lub dziurę w drodze, a nie mają imitować ruch okrężny.
Jeżdżę tą drogą codziennie i, szczerze mówiąc, nie wpadłam na to, że takie coś to rondo. Byłam pewna, że to ogrodzona przeszkoda, studzienka, dziura itp, w dodatku nie ma znaków drogowych wcześniej informujących, że to jest rondo - czytamy w komentarzach.
Takie cuda tylko w Kielcach! - żartuje internauta.
Uznałabym chyba w pierwszej chwili, że to jakaś studzienka odgrodzona - napisała internautka.