Izraelskie drony są w akcji od soboty, gdy ministerstwo obrony rozpoczęło oficjalnie operację "Żelazne Miecze" (ang. "Iron Swords"). Bezzałogowce skierowano natychmiast po ataku terrorystów z Hamasu nad Strefę Gazy oraz w rejony, gdzie operują bojówki islamskiej organizacji. Drony przetrzebiły szeregi bojowników.
Izraelczycy, wzorem ukraińskiej armii, pochwalili się nagraniami z udanych akcji z wykorzystaniem dronów. Te operują bez większych przeszkód nad terytorium kontrolowanym przez bojowników, bo Hamas nie ma technologii, które mogłyby zagrozić dominacji Izraela w powietrzu. A bezzałogowce są niezwykle skuteczne na polu walki.
IDF pochwaliły się efektami bojowej pracy Reaperów oraz Hermesów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jednym z nagrań widać grupę bojowników, która na piechotę przemieszcza się gdzieś na terenach ogarniętych walką. Po ataku drona nikt z tej grupy nie przeżył, terroryści zostali wyeliminowani. Tak samo jak ci, którzy przekraczali graniczny płot, czy grupa poruszająca się szybko samochodem. Dla dronów takie cele to żadne wyzwanie.
Izrael od lat kupuje amerykańskie technologie wojskowe i są wśród nich drony MQ-9 Reaper, czyli bezzałogowce pracujące w systemie pola walki "hunter - killer". Na wyposażeniu sił zbrojnych są również znakomite rodzime maszyny: rozpoznawczy Hermes 450 oraz Heron TP-XP, kolejna maszyna typu "hunter - killer".
Gdy cele zostają namierzone i zidentyfikowane jako zagrożenie, drony wchodzą do akcji i załatwiają sprawę. Ich praca to jeden z elementów operacji "Iron Swords", Strefę Gazy od kilkunastu godzin bombardują izraelskie samoloty, a siły lądowe szykują się do wkroczenia na jej teren. Wojsko zbiera przy granicy czołgi i pojazdy opancerzone.
Równolegle oczyszczane z terrorystów są przygraniczne miasteczka i wsie, trwa polowanie na członków Hamasu, którzy przedostali się do Izraela i stanowią zagrożenie. Ludność cywilna jest ewakuowana, a policja, wojsko oraz służby specjalne dom po domu przeczesują teren i likwidują potencjalne zagrożenie. Wojna trwa.
Terroryści z Hamasu zaatakowali Izrael
Władze Izraela zatwierdziły w niedzielę stan wojenny. W związku z atakiem Hamasu rząd postanowił "podjąć znaczące działania militarne" i wysłać armię do opanowania sytuacji w okolicach Strefy Gazy oraz na jej terenie. Gabinet Bezpieczeństwa Izraela podjął decyzję o aktywowaniu art. 40 Ustawy Zasadniczej.
Uzbrojeni hamasowcy wtargnęli do 22 miejsc na terytorium Izraela, w tym do miast i kibuców znajdujących się 24 kilometrów od granicy. W niektórych miejscach godzinami jeździli w pick-upach, strzelając do cywilów i żołnierzy. Wiele osób zostało zabitych, wiele uprowadzono do Strefy Gazy, gdzie będą zakładnikami terrorystów.
Izraelskie władze wysłały ciężki sprzęt do Gazy, trwa też akcja ratunkowa w jej okolicach. Według oficjalnych informacji życie straciło już 600 osób, a tysiące są rannych i zaginionych. Walki trwają w najlepsze, a Palestyńczycy stawiają twardy opór.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.