Władimir Putin traci poparcie wśród rosyjskich elit i jeszcze nigdy nie był tak słaby. Pobożne życzenia? Nie według działacza praw człowieka i opozycjonisty Władimira Oseczkina, który uciekł z Moskwy do Paryża, ale nadal jest blisko źródeł na samym szczycie władzy. A tam ponoć aż wrze.
Zdaniem Władimira Oseczkina, który był gościem programu Julii Łatyniny, proces zmiany władz w Rosji już się rozpoczął. Władimir Putin boi się o swoje życie i swoje panowanie, a elity mają go dość. I szukają sposobu, by pozbyć się go jak najszybciej. A potem próbować porozumieć z Zachodem. Tak przynajmniej twierdzą źródła opozycjonisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Oseczkina oligarchowie, którzy byli zawsze nieco w cieniu Putina, dziś robią wszystko, by pozbawić go władzy. Opozycjonista wskazał Nikołaja Patruszewa (doradca Putina, szara eminencja Kremla), Aleksandra Bortnikowa (szef FSB), Siergieja Korolewa (wiceszef FSB) oraz Jurija Kowalczuka (miliarder, bankier Kremla).
To oni, wpływowi oficerowie i byli agenci KGB, są teraz realnie u władzy w Rosji. Czym się zajmują? Ponoć są zajęci zabezpieczaniem swoich aktywów, miliardów dolarów. Mają ogromny wpływ na Władimira Putina, dzięki któremu awansowali do grona moskiewskich elit. Ale teraz chcą zmiany władzy i już zbierają haki na swojego mocodawcę.
Właśnie tym ma się teraz zajmować FSB, która jest podporządkowana rozkazom Bortnikowa oraz Patruszewa. Wykonuje je z kolei Korolew, najmłodszy w tym gronie i najniższy stopniem. Wszyscy mają wiele do zyskania. Poza majątkiem, stawką jest absolutna władza w Rosji. Ich rządy nie muszą oznaczać końca wojny, bo to ludzie, którzy namawiali prezydenta Rosji do ataku na Ukrainę.
Putin i jego świta poradzili sobie z buntem Grupy Wagnera, a teraz próbują skłócić Ukrainę oraz NATO. Ciekawe wiadomości opozycjonista przekazał na temat Jewgienija Prigożyna i jego zwolenników. Wagnerowcy wcale nie trafili na Białoruś, mają być pod lupą służb i z dnia na dzień ich siła słabnie. Także w Afryce, gdzie rzekomo rosyjskie wojsko rozbraja najemników.
Sam Jewgienij Prigożyn ma znajdować się w areszcie, a ostatnio widziany był jego sobowtór. Do więzień w Moskwie mieli trafić też generałowie, którzy poparli pucz: Siergiej Surowikin (były dowódca armii), Władimir Aleksiejew (wiceszef GRU), Michaił Mizincew (były wiceszef MON) oraz Roman Gawriłow (były wiceszef Rosgwardii). Zajęła się nimi FSB, która udaremniła przewrót.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.