To najpewniej młody kaszalot. Ekolodzy tak szacują jego wiek, gdyż ma ok. 12-14 metrów długości, podczas gdy dorosłe osobniki sięgają długości nawet 20 metrów.
Nie jest do końca jasne, z jakiego powodu zwierzę umarło. Sądząc po stopniu rozkładu, jest już martwe od jakiegoś czasu. Eksperci nie wykluczają, że młody kaszalot zmarł gdzieś w głębinach, a wody popchnęły go w kierunku lądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby dowiedzieć się więcej na temat jego śmierci, zostanie on zbadany przez ekspertów. W tym celu straż przybrzeżna i rybacy łowiący małże doholowali łódź w okolice portu Hörnum na wyspie Sylt. Tam wieloryb zostanie wyciągnięty na ląd i rozczłonkowany.
Ostrzeżenie dla gapiów i turystów
Do momentu przeprowadzenia sekcji zwłok kaszalota należy się trzymać od niego z daleka, ponieważ istnieje ryzyko wybuchu. W jednym miejscu zwłoki były już rozerwane.
Pod wpływem ciśnienia gazów może dojść do eksplozji także w innych miejscach - ostrzega Rainer Schulz ze Stacji Ochrony Morza Wattowego.
Kaszaloty niezwykle rzadko obserwuje się w Morzu Północnym. Większość ich obserwacji w tym regionie kończy się tragicznie.
Kaszaloty mają duże trudności z używaniem echosondy głębinowej w falującym Morzu Wattowym. Statki, dziwne dźwięki – to nie jest ich środowisko. Nie mogą już znaleźć wyjścia – wyjaśnia Schulz.
Ich nieumiejętności w nawigowaniu gubią je w okolicach Szkocji, co sprawia, że gubią się i w Morzu Północnym, i w Morzu Bałtyckim i tam też giną. Nie są też wolne od chorób. Od 2016 r. odnotowano wzrost liczby zachorowań u tych wielorybów, przez co spotkać je można jeszcze rzadziej.
To jedyny wieloryb, który został wyrzucony na brzeg w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat – przyznał Schulz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.