Niezależnie od obozu, do którego należy polityk, musi liczyć się z krytyką. Jednak w kwestii komentowania postaci prezydenta trzeba być raczej powściągliwym. Tę kwestię reguluje już prawo, a dokładnie art. 135 par. 2 Kodeksu karnego.
Znany pisarz, Jakub Żulczyk jakiś czas temu o tym zapomniał. W jednym z postów nazwał prezydenta "debilem". Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała w związku z tym do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia.
Żulczykowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawa nie obeszła się bez echa. Media zaczęły szeroko komentować sprawę. Jednak sam prezydent milczał. Do czasu.
Prezydent w końcu przerwał milczenie. Na antenie Polsat News powiedział, co sądzi o samej sprawie, jak i o pisarzu. Okazało się, że do tej pory twórczości Żulczyka nie znał.
W polityce są pewne granice kultury bycia, poza którymi polityka przestaje być polityką, a język przestaje być normalnym językiem i staje się rynsztokiem, przejawem nienawiści, woli sponiewierania drugiego człowieka. Uważam, że to przekroczenie wszelkich granic i jakiejkolwiek przyzwoitości - powiedział Andrzej Duda.
Nie czytałem książek Jakuba Żulczyka. Do niedawna w ogóle nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje. Później dowiedziałem się z mediów - podsumował prezydent
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.