Do tragedii doszło 30 września 2013 r. na przejeździe kolejowym w Kozerkach pod Grodziskiem Mazowieckim. 36-letnia Anna H. podróżowała z dwoma córeczkami w wieku niespełna 9 i 3 lat, które siedziały z tyłu w fotelikach.
Kobieta wjechała za ciężarówką na przejazd przy otwartych zaporach. Na torach powstał zator, a w auto, którym jechała matka z dziećmi, uderzył pociąg regionalny.
Samochód został zepchnięty na sąsiedni tor i po chwili uderzył w niego pociąg Intercity. 36-latka zginęła na miejscu, a jej córeczki w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Jedna z nich przez trzy miesiące nieprzytomna.
Po ośmiu latach od tragedii dróżnik Adam H. usłyszał wyrok. Sąd uznał go za winnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach kolejowych polegającego na sfałszowaniu przez dróżnika dziennika pracy.
Tragedia na przejeździe kolejowym. Dróżnik skazany
Mężczyzna został skazany na 4 lata więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Oskarżony nie był obecny na jego ogłoszeniu.
Były dwie minuty na to, aby zareagować. Oskarżony miał ten czas - podkreślił sędzia Mariusz Zawistowski.
Organizacja ruchu na tym konkretnym przejeździe była, używając eufemizmu, fatalna. Jeśli chodzi o ławę oskarżonych należało rozważyć, czy nie należało postawić zarzutów osobom odpowiedzialnym za to, jak ten przejazd wyglądał - dodał.
Zobacz także: Polak na wakacjach nad Bałtykiem. Ratownik o tym, jak narażamy swoje zdrowie