6-letni Daniel i jego starszy o rok brat Stefan, lubili bawić się na podwórku przed domem we wsi Fonterosa (gmina Manfredonia). W pobliżu domu znajduje się zbiornik wodny o wymiarach 40 na 40 metrów, służący do nawadniania gruntów na farmie.
Zaniepokojeni przedłużającą się nieobecnością chłopców rodzice zaczęli rozglądać się wokół domu. Zauważyli klapki swoich dzieci na brzegu zbiornika i natychmiast zaalarmowali służby.
Zbiornik wodny jest otoczony ogrodzeniem, ale w jednym miejscu powstała dziura. Najprawdopodobniej to przez nią weszły dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według włoskich mediów, strażacy z oddziału w Manfredonii przybyli na miejsce zdarzenia o godzinie 21.36. Półtorej godziny później na miejscu zjawili się nurkowie z Bari i to oni znaleźli ciała chłopców.
Około północy jeden z nurków odnalazł ciało jednego z dwóch braci. Kilka minut później wyłowiono ciało drugiego chłopca.
Dwaj bracia utonęli w zbiorniku wodnym
Śledczy będą wyjaśniać, w jakich okolicznościach chłopcy dostali się do wody. Pod uwagę brane są różne hipotezy.
Mogli wpaść do sadzawki podczas pogoni za żabami — powiedział wujek chłopców, jedyny członek rodziny, który zdecydował się wydać oświadczenie w tej sprawie. Matka chłopców, według ''Corriere della Sera'', nie ma siły na to, by rozmawiać z mediami.
Wiedzieli, że to miejsce jest niebezpieczne i że nie mogą tam chodzić. (...) Wiedzieli, że nie powinni wchodzić do zbiornika z wodą — twierdzi wujek chłopców.
Sprawą zajęła się prokuratura rejonowa z Foggi.
Tragedia dwóch małych braci, która wydarzyła się w środku nocy, poruszyła nie tylko naszą społeczność, ale całe Włochy. Wszyscy do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że uda się odnaleźć ich całych i zdrowych. Modlę się za nich i dziękuję służbom, które, mimo ciemności i trudności logistycznych w miejscu poszukiwań, przystąpili do akcji ratunkowej - napisał na Facebooku Gianni Rotice, burmistrz Manfredonii.