Sytuacja w Afganistanie jest wciąż napięta. Media opisują historie ofiar talibów, którzy przejęli władze w kraju. Tym razem zabronili prezenterce telewizyjnej Shabnam Dawran. pracować. Mimo, że kobieta miała ze sobą identyfikator, a dzień wcześniej przedstawiciele ugrupowania zapewniali, że pozwolą Afgankom uczyć się i pracować.
Podobnych problemów nie mają koledzy dziennikarki. Jak podkreślała, mogli bezproblemowo wejść do studia telewizyjnego RTA Pashto i normalnie pracować. W związku z incydentem, prezenterka nagrała filmik, na którym opowiedziała, co ją spotkało.
Jestem Shabnam Dawran. Pracowałam tu jako prezenterka telewizyjna. Jak zmienił się reżim, nie przestraszyłam się i przyszłam do pracy. Niestety mimo posiadania identyfikatora nie zostałam wpuszczona. Pracownicy płci męskiej byli dopuszczeni do pracy, a mnie powiedziano: "Jesteś kobietą, wracaj do domu" - relacjonuje dziennikarka.
Dawran wezwała społeczność międzynarodową do pomocy. Dziennikarka powiedziała, że prawa Afganek są poważnie zagrożone. Podkreśla, że w stacjach prywatnych kobiety wciąż mogą pracować, jednak państwowe media zakazały swoim pracownicom przychodzić do pracy.
Wywiad z rzecznikiem talibów w prywatnej stacji TOLOnews przeprowadziła moja przyjaciółka. Wszyscy pomyśleliśmy po nim, że może nie będzie tak źle. Jednak teraz widzę, co talibowie robią z mediami państwowymi i nie mam pojęcia, co się stanie w przyszłości - powiedziała w rozmowie z "India Today"
Talibowie opanowali Afganistan po wycofaniu się z niego żołnierzy USA i innych państw NATO. Było to pokłosiem sojuszu zawartego z nimi jeszcze przez Donalda Trumpa i popartego przez obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.