Do groźnej sytuacji doszło w Seattle. Miała ona miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek podczas wejścia na żywo reporterki NBC News Jo Ling Kent.
Dziennikarka NBC trafiona granatem hukowym
Całe wydarzenie zostało nagrane. Widać nam nim, jak reporterka wraz z ekipą przemieszcza się wśród demonstrantów. Słychać krzyki. Stadion, na którym się znalazła, od samego początku nagrania sprawia wrażenie miejsca niebezpiecznego. W pewnym momencie kobieta staje twarzą do kamery, by skomentować sytuację. Wtedy, tuż obok jej nóg, dochodzi do wybuchu. Odłamki trafiają kobietę w rękę. Słychać przekleństwo, a spanikowana ekipa ucieka.
Sytuacja wyglądała groźnie. Ale reporterce nic się nie stało. Miała sporo szczęścia. O swoim stanie poinformowała w opublikowanym później wpisie w mediach społecznościowych.
Cześć. Na szczęście cała ekipa jest ok. Wszyscy jesteśmy bezpieczni, ja jestem całkowicie zdrowa. Mam tylko ślady na kurtce. To w sumie tyle. Bardzo przepraszam za słowo na F. Dziękuję za wszystkie miłe słowa - czytamy w jej wpisie.
Zobacz także: Kryzys w USA. Masowe protesty
Protesty po śmierci George’a Floyda
Gwałtowne protesty, do tłumienia których wysłano nawet Gwardię Narodową, rozpoczęły się w USA po śmierci czarnoskórego George’a Floyda. Mężczyzna zmarł na skutek podduszania kolanem przez białego policjanta. W wielu miejscach demonstracje zamieniają się w uliczne walki. Demolowane są sklepy i samochody. Świat obiegają brutalne i niepokojące nagrania. Widać na nich, jak służby porządkowe obchodzą się z Amerykanami, nawet dziećmi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.