Wael al Dahdouh od lat współpracował z telewizją Al Jazeera, będąc korespondentem ze Strefy Gazy w momentach największych napięć. Pracę rozpoczął tam w 2009 r., lecz sam jest o wiele bardziej doświadczonym dziennikarzem.
Jak podaje Sky News, w ciągu 14 lat jako szef palestyńskiego biura zdołał stworzyć na miejscu zespół reporterów, kamerzystów i dziennikarzy, którzy w najgorętszych momentach pokazywali rzeczywistość w Strefie Gazy.
Kilka dni temu Dahdouh prowadził na antenie Al Jazeera relację z kolejnego nalotu rakietowego izraelskiego wojska. Okazało się jednak, że ten atak zakończył się również jego osobistą tragedią. W trakcie wybuchu zginęła jego żona Amani, 15-letni syn Mahmoud, 7-letnia córka Sham oraz wnuk, Adam. Reszta rodziny Waela została ranna, zaś część uznana jest za zaginionych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagrania z momentu, gdy Dahdouh otrzymuje tragiczne wieści, budzą ogrom współczucia. Nie chodzi tylko o zapłakanego reportera, ale także nagrania na których pochyla się nad ciałem swojego syna i trzyma na rękach zwłoki swojego wnuka. Pogrzeb całej czwórki miał miejsce 26 października i zebrał prawdziwe tłumy zrozpaczonych Palestyńczyków.
Czytaj również: Zmora Izraela - Yehez Aman. Wywiad i kontrwywiad Hamasu
Pomimo tak ogromnej tragedii, jaka spotkała go w wyniku wojny, Wael al Dahdouh nie ma zamiaru rezygnować z pracy, do której... już wrócił.
Pokój z wami. Po pierwsze, dziękuję za wszystkie przejawy solidarności, kondolencje i modlitwy. Były dla mnie bardzo ważne. Moim obowiązkiem był jednak powrót do pracy tak szybko, jak to możliwe, pomimo tego wszystkiego. Jak możecie zobaczyć, wszędzie trwają ostrzały - powiedział za pośrednictwem portalu Al Jazeera+ Dahdouh.
Są to uderzenia lotnicze i artyleryjskie, a sytuacja ciągle się rozwija. Pomimo bólu i nadal otwartej rany, poczułem, że powrót przed kamerę i komunikowanie się z wami przez social media tak szybko, jak to możliwe, to mój obowiązek. Dziękuję wam wszystkim. Proszę, pamiętajcie o nas w swoich modlitwach - dodawał.
Według relacji z Gazy, w wyniku działań wojennych zginąć mogło już co najmniej 20 dziennikarzy. - Nigdy wcześniej takie rzeczy nie miały miejsca - powiedziała Samy Zyara, korespondentka ze Strefy Gazy, a prywatnie przyjaciółka Dahdouha.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.