O sprawie informuje właśnie szerzej "Onet". Do nietypowych wydarzeń doszło w środę 4 października 2023 roku w Zgierzu. Tego dnia odbywała się konferencja prasowa Donalda Tuska na temat problemu nielegalnego składowania odpadów. Nagle atmosfera zrobiła się tam gęsta.
Donald Tusk poinformował, że "funkcjonariusze PiS, którzy udają dziennikarzy mediów publicznych, w sposób bardzo brutalny zaczepiali fizycznie jego współpracowników". Potem dodał, że pracownicy TVP "zachowują się jakby byli pod wpływem alkoholu" - czytamy nas stronie portalu.
Dziennikarz TVP pojechał na policję po spotkaniu z Tuskiem. Poddał się badaniu
Michał Solarz - w czasie do tego przeznaczonym - zadawał pytania Tuskowi. W trakcie zaapelował, by były premier przeprosił jego i innych dziennikarzy TVP za bezpodstawne insynuacje na temat ich nietrzeźwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Powiedział pan, że jesteśmy rzekomo pod wpływem alkoholu. Chciałbym, żeby pan nas przeprosił za takie insynuacje" - cytuje słowa reportera portal "Wprost". Donald Tusk jednak stwierdził, że nie było to tylko jego, odosobnione, wrażenie. Uargumentował swoje stanowisko.
Nacieraliście fizycznie (dziennikarze TVP - przyp. red.) na posłanki, które mi towarzyszą, rozpychaliście się. Nawet funkcjonariusze SOP-u nie byli w stanie was powstrzymać - mówił były premier, co przytacza "Wprost".
Czytaj więcej: "Biedny kierowca autobusu". Pieszy wbiegł mu prosto pod koła
Jak podaje "Onet", tuż po konferencji Michał Solarz udał się na komisariat policji. Tam poprosił o badanie alkomatem. Chciał pokazać, że był i jest trzeźwy. Wynik okazał się jednoznaczny. Poinformował o tym (na koncie na Twitterze) kolega Solarza, inny reporter TVP, Marcin Szypszak.
Panie @donaldtusk, Michał Solarz, którego Pan publicznie obraził, został poddany badaniu alkomatem na komisariacie policji. Wynik 0.0. Kiedy Pan przeprosi naszego dziennikarza?! - pisał na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.