oprac. Aneta Polak| 

Dziewięciolatek uciekł z domu dziecka. Pojechał do Oświęcimia, by odnaleźć babcię

18

Dziewięciolatek był samotny, głodny i zdezorientowany. Błąkał się ulicami Oświęcimia, dopóki nie dostrzegł go jeden z mieszkańców Witkowic (wieś w powiecie oświęcimskim), który zainteresował się losem chłopca. Jak się okazało, chłopczyk uciekł z domu dziecka na Śląsku. Miał bardzo ważny powód.

Dziewięciolatek uciekł z domu dziecka. Pojechał do Oświęcimia, by odnaleźć babcię
9-latek przyjechał do Oświęcimia, bo próbował znaleźć swoją babcię (Getty Images, Pixabay)

Policjanci z Oświęcimia otoczyli opieką 9-letniego chłopca, który błąkał się samotnie ulicami miasta. Incydent miał miejsce w miejsce w piątek 28 czerwca, tuż po godz. 18. Dziecko idące ulicą Kolbego w Oświęcimiu zauważył mieszkaniec Witkowic, który powiadomił służby.

Okazuje się, że za tą historią, opowiedzianą przez oświęcimskich funkcjonariuszy, kryje się osobisty dramat 9-latka. Chłopiec jest podopiecznym jednego ze śląskich domów dziecka. W piątek wsiadł do przypadkowego pociągu, ponieważ chciał odszukać swoją babcię.

Mundurowi podziękowali zgłaszającemu za pomoc udzieloną chłopcu. Zabrali dziewięciolatka do radiowozu, gdzie zaczęli ustalać jego dane oraz okoliczności, w jakich znalazł się na terenie Oświęcimia. Od chłopca dowiedzieli się, że jest podopiecznym jednej z palcówek opiekuńczo wychowawczych na Śląsku. Jak przekazał, chciał jechać do swojej babci, więc wsiadł do przypadkowego pociągu i w ten sposób znalazł się w Oświęcimiu - relacjonuje policja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Para ukradła seniorowi rower. Wszystko nagrały kamery pod szpitalem

Dziewięciolatek przyjechał do Oświęcimia. Szukał babci

Wyprawa chłopca była skazana na niepowodzenie. Funkcjonariusze ustalili, że jego babcia nie mieszka w Oświęcimiu.

Chłopiec był głodny, więc policjanci zabrali go do jednej z oświęcimskich restauracji, gdzie kupili mu posiłek i napoje. Okazało się, że poszukiwania 9-latka, który oddalił się ze śląskiej placówki, wszczęła już miejscowa policja.

W tej sytuacji trudno mówić o "szczęśliwym zakończeniu", ale chłopiec, cały i zdrowy, został przekazany pod opiekę śląskich policjantów.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić