Jak poinformował szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Serhii Gaidai w Telegramie, rosyjscy okupanci odcinają prąd w zajętych obszarach obwodu ługańskiego, aby ludzie opuszczali swoje domy.
Czytaj także: Desperacja Rosji. Tam szuka nowych bojowników
W Siewierodoniecku z kolei już zbierają listy chętnych do zamieszkania w cudzych mieszkaniach. Tak zwana "administracja" najeźdźców oferuje ludziom mieszkania na wszystkich warunkach. "Negocjacje" rozpoczęto od ulicy Novikova.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że w Siewierodoniecku krajobraz wygląda fatalnie. Miasto de facto cofnęło się wieki wstecz. Nie ma kanalizacji, bieżącej wody i elektryczności. Warunki życia są bardzo trudne. Zniszczone zostały także dwa przedsiębiorstwa zajmujące się ogrzewaniem i wymagają on całkowitej przebudowy.
Warto przypomnieć, że Ministerstwo obrony Rosji potwierdziło na początku października wycofanie się sił rosyjskich z Łymanu w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Łyman to ważny węzeł kolejowy, a odbicie miasta może pozwolić siłom ukraińskim na atak zachodniej części obwodu ługańskiego, w tym na miasta Lisiczańsk i Siewierodonieck.
Krwawe walki w Ługańsku
Szef obwodu ługańskiego poinformował, że sytuacja na granicy administracyjnej obwodu ługańskiego pozostaje napięta. Rosjanie ostrzeliwali Stelmachiwkę z moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej. Dobrą informacją jest fakt, że 22 października żołnierze Ukrainy po raz kolejny odparli rosyjski atak na Biłogorivkę.
W sobotę Siły Powietrzne Sił Zbrojnych Ukrainy przeprowadziły 17 uderzeń i uderzyły w 15 obszarów koncentracji uzbrojenia i sprzętu wojskowego, a także w dwie pozycje przeciwlotniczych zestawów rakietowych. Jednostki obrony przeciwlotniczej zestrzeliły śmigłowiec Ka-52 i trzy bezzałogowe statki powietrzne Orlan.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.