W małej wiosce Suji Xincun zlokalizowano ognisko dżumy. Leżąca w Mongolii Wewnętrznej miejscowość jest autonomicznym regionem Chińskiej Republiki Ludowej.
W niedzielę potwierdzono zgon jednego z mieszkańców wioski. Lekarze orzekli, że mężczyzna chorował na dżumę. W oficjalnych aktach przyczyną śmierci była niewydolność krążenia.
Nie wiadomo, jak pacjent zaraził się niebezpieczną chorobą. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się dżumy, wioskę odcięto od świata. Ponadto nakazano codzienną dezynfekcję wszystkich budynków.
Na kwarantannie przebywa obecnie 9 członków rodziny zmarłego i 26 osób, które się z nim kontaktowały. Jak informuje CNN, wszyscy zostali przebadani, na razie nie stwierdzono u nich jednak choroby.
To nie pierwszy przypadek dżumy w tym roku. W Chinach w mieście Bayannur wykryto jeden przypadek. Zakażenie nie zakończyło się śmiercią. Sprawę skomentowała Światowa Organizacja Zdrowia. Stwierdzono, że na ten moment nie ma "wysokiego ryzyka" pojawienia się epidemii.
Obserwujemy przypadki w Chinach i przyglądamy się im bliżej, współpracując z chińskimi i mongolskimi władzami – zapewniła Margaret Harris, rzeczniczka WHO.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.