39-latek z Bedale w North Yorkshire przestrzega inne osoby palące e-papierosy po tym, co mu się niedawno przytrafiło. Mężczyzna wychodził akurat z pracy, jak zwykle wapując beztrosko ze swojego ulubionego urządzenia. Nagle stało się coś okropnego.
E-papieros eksplodował
Bateria w e-papierosie eksplodowała, gdy Paul trzymał go w ustach. Brytyjczyk doznał rozległych obrażeń. Z zakrwawionymi ustami trafił do szpitala Friarage w Northallerton. Jego język był tak spuchnięty, że 39-latek miał problemy z oddychaniem.
Czytaj także: 44-latek przygnieciony maszyną w ostrołęckim zakładzie. Prokuratura ujawnia makabryczne szczegóły
Wszędzie było tyle krwi, a moje usta były tak zniekształcone, że miałem wrażenie, że wypaliło mi dziurę do mózgu – Paul relacjonował po zdarzeniu lokalnemu portalowi "Tesside Live".
Ze względu na ciężki stan mężczyzny lekarze zdecydowali o przeniesieniu go na specjalny oddział w szpitalu Jamesa Cooka w Middlesbrough. Gdy stan pacjenta został ustabilizowany, medycy mogli bliżej przyjrzeć się odniesionym przez niego obrażeniom. Okazało się, ze w wyniku wybuchu część uzębienia została całkowicie zniszczona.
Trzy zęby Paula zostały praktycznie całkowicie wyrwane z dziąseł, a kolejne cztery będą musiały zostać usunięte, ponieważ uległy zbyt dużemu uszkodzeniu. Teraz mężczyznę czekają długie i bolesne zabiegi, mające na celu rekonstrukcje jego jamy ustnej. Na leczenie stomatologiczne będzie musiał wydać prawdopodobnie tysiące funtów.
Mężczyzna przestrzega palaczy
Paul przyznał, że baterię do e-papierosa kupił przez internet od chińskiego producenta. Obecnie rozważa podjęcie kroków prawnych i poszukuje prawnika zajmującego się sprawami związanymi z odszkodowaniami. Oczywiście zrezygnował z wapowania, choć nałóg towarzyszył mu przez blisko dekadę. Przestrzega też innych palących "e-fajki".
Jeśli ktoś myśli – tak jak ja przez ostatnie 10 lat – że okazjonalne historie zasłyszane w internecie o eksplozjach waporyzatorów zdarzają się tylko w Ameryce lub są wymyślone przez ludzi, którzy są przeciwni e-papierosom, to nie bądźcie tego tacy pewni - mówi Brytyjczyk.
Jestem pewien, że większości ludzi nie stanie się nic złego, a ja jestem tylko jednym na milion pechowców, ale jeśli moja historia może uchronić kogoś przed przechodzeniem przez to co ja, nie mam nic przeciwko temu - dodaje.