Opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia z Dąbrowy Górniczej. Na jednej z tamtejszej parafii księża mieli urządzić orgię, na którą zaproszono męską prostytutkę. Sytuacja skomplikowała się jednak w momencie, gdy wynajęty mężczyzna zasłabł i konieczne okazało się wezwanie służb ratunkowych.
Czytaj także: Orgia na plebanii. Reakcja sąsiednich parafii
Ta sytuacja spotkała się z ogromną krytyką nie tylko antyklerykałów. Oburzenie wyraził m.in. ks. Kazimierz Sowa, a zachowanie księży potępiła sosnowiecka kuria. Okazuje się jednak, że problem związany z seksualnością stanu duchownego jest znacznie bardziej złożony.
Do tej kwestii w rozmowie z Onetem odniósł się specjalista. To psychiatra, dr hab. med. Krzysztof Krajewski-Siuda, który często współpracuje z księżmi. Zwraca on uwagę na fakt, że problemy wynikające z niespełnienia seksualnego nie są wśród kleru niczym nowym:
Pewna część duchownych, z bardzo różnych powodów, zmaga się ze zjawiskiem hiperseksualności. Rozumiemy przez to sytuację, kiedy ktoś dopuszcza się instrumentalnego traktowania drugiej osoby w kontekście seksualnym nieprowadzącym do budowania relacji - tłumaczy psychiatra w rozmowie z Onetem.
Specjalista zwraca uwagę na fakt, że problemy pojawiają się także ze względu na presję społeczną. Psychiatra sugeruje, że księża nie radzą sobie z tym tematem ze względu na oczekiwania ze strony osób świeckich, które wymagają nieskazitelności i uznają, że stan duchowny jest wyjątkową, wybraną grupą społeczną.
Nałogi i depresja dotyczą także księży
Krzysztof Krajewski-Siuda zwraca uwagę na problemy psychiczne księży. Duchowni często zgłaszają się z objawami depresji czy problemów z osobowością, także na tle seksualnym. Księża zmagają się także z nałogami m.in. od alkoholu, hazardu, gier komputerowych czy seksu.
Psychiatra porusza także inny ważny temat. Postuluje on otwarcie szerszej rozmowy na temat celibatu:
W tym konkretnym sosnowieckim przypadku nie ma on większego znaczenia, ale pytania o celibat się pojawiają. Jedni traktują go niemal jak sakrament, drudzy twierdzą, że nie da się w nim żyć. To zawęża dyskusję, która powinna być głębsza - twierdzi Krzysztof Krajewski-Siuda.