To miał być przyjemny przedświąteczny wypad. 20 listopada Anya Whitaker-Keating odwiedziła jarmark bożonarodzeniowy w Manchester wraz ze swoją z przyjaciółką. Nic nie zapowiadało, że wycieczka zakończy się traumą.
Nagle straciła przytomność
19-latka twierdzi, że spacerowała po rynku i piła drinki, gdy nagle zemdlała i obudziła się dopiero następnego ranka w swoim pokoju hotelowym. Po przebudzeniu dziewczyna była bardzo senna. Przyjaciółka powiedziała jej, że zachowywała się tak, jakby była bardzo pijana, choć miała wypić jedynie dwie lampki wina i odrobinę piwa.
Zarezerwowałyśmy hotel, ale nie pamiętam, żebym do niego dotarła, pamiętam tylko, że obudziłam się rano, pociłam się i nie wiedziałam, co się stało – powiedziała Anya, cytowana przez "Daily Mail".
Podejrzany ślad na nodze
Rano 19-latka zauważyła niewielki ślad na nodze, który przypominał ukłucie igłą. Wezwani na miejsce lekarze doradzili jej, aby udała się na pogotowie, gdzie otrzymała szczepienie przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Próbki krwi zostały również pobrane do analizy, ale wyniki jeszcze nie wróciły, a lekarze nie byli w stanie potwierdzić, czy dziewczynie rzeczywiście coś wstrzyknięto.
To przerażające. Byłem naprawdę zszokowana, że to się stało - powiedziała po zdarzeniu. Dodała, że ten incydent uczynił ją teraz bardziej ostrożną i od jakiegoś czasu nie ma ochoty ponownie wychodzić na miasto.
Policja Greater Manchester od tego czasu potwierdziła, że została powiadomiona o zdarzeniu i że śledztwo jest w toku.
Incydent miał miejsce w czasie, gdy policja bada skalę "nagłej epidemii" ataków na kobiety w Wielkiej Brytanii. W tym roku do służb trafia rekordowa liczba zgłoszeń od kobiet, którym wstrzyknięto środki odurzające w klubach nocnych, lub dodano coś do drinka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.