Jaki zabrał głos na Twitterze. Poszło o kwestię ujawnionych w mailach Michała Dworczyka nagród dla polityków PiS. Polityk odciął się od oskarżeń polityków PO, twierdząc, że on swoją nagrodę oddał na cele dobroczynne. Ale przy okazji stwierdził, że mail Michała Dworczyka jest prawdziwy.
Chodzi o nagrody wypłacone członkom rządu Prawa i Sprawiedliwości w latach 2016/2017. Łącznie, politykom wypłacono wtedy 2,7 mln zł nagród. Średnia wysokość nagrody, na jaką mógł liczyć członek rządu wynosiła ok. 50 tys. zł. Jaki, w przeszłości wiceminister sprawiedliwości, miał otrzymać nagrody w wys. 49 tys. zł.
Jaki się wygadał?
Tyle że swoim tweetem Patryk Jaki potwierdził, iż co najmniej jeden z maili, z "afery Dworczyka" jest prawdziwy. A to nowość, gdyż politycy obozu władzy jak dotąd unikali komentowania tematu jak ognia. Główny bohater afery, Michał Dworczyk, konsekwentnie milczy; oprócz jednej konferencji prasowej sprawy komentować nie chce.
Podczas lipcowej konferencji prasowej, niedługo po ukazaniu się pierwszych maili, Dworczyk zorganizował konferencję prasową. Przekonywał na niej, że zadeklarował gotowość ustąpienia z funkcji szefa Kancelarii Premiera, jednak Mateusz Morawiecki nie przyjął dymisji.
Sam Jaki sprawy komentować nie chciał. Na pytania o2.pl długo nie odpowiadał. W końcu krótko odpisał, że jest "na komisji".
Potwierdzam autentyczność "mojego maila" - co do innych nie mam wiedzy - odpisał europoseł na nasze pytania.
Na kolejne pytania nie odpowiedział.
Dziennikarz odsunięty od polityki
Pośrednio autentyczność maili potwierdziła także stacja TVN. We wrześniu pojawiły się maile wymieniane rzekomo między dziennikarzem Krzysztofem Skórzyńskim a Michałem Dworczykiem. Skórzyński miał m.in. pomagać w redagowaniu odpowiedzi na pytania przesłane do KPRM przez OKO.press.
Skórzyński zapewniał wtedy, że nigdy nie doradzał ani Dworczykowi, ani żadnemu innemu politykowi. Następnie ukazały się kolejne maile. Stacja wszczęła wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. W środę Skórzyński został oficjalnie odsunięty przez stację od zajmowania się tematami politycznymi. Poproszony o komentarz Michał Dworczyk nie odniósł się do sprawy. Nie odpowiadał także na pytania dotyczące maili min. Macieja Wąsika, który prosił o pieniądze na kampanię wyborczą.
Nagrody, telefony, rozmowy
W ujawnionych dotąd mailach znalazły się korespondencje między politykami czy rozmowy premiera Morawieckiego z jego współpracownikami. Pojawiły się również maile byłego szefa SKW, Piotra Bączka czy Joachima Brudzińskiego, którego krewni prosili o załatwienie im pracy w spółkach Skarbu Państwa. Wyciekły również telefony kontaktowe do polityków PiS, posłów i senatorów. Jak dotąd, konsekwencje poniósł tylko doradca w KPRM - płk Krzysztof Gaj.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.