Marian Lichtman grał z Krzysztofem Krawczykiem w zespole Trubadurzy (1963-73). Później wyjechał z Polski do Danii, a Krawczyk zdecydował się na karierę solową. Wówczas jego menedżerem został Andrzej Kosmala. Panowie współpracowali aż do śmierci artysty.
Po śmierci Krawczyka rozpętała się kłótnia na linii Lichtman - Kosmala. Menedżer zmarłego muzyka napisał na Facebooku: "Marian Lichtman dobrze wie, dlaczego żona [Krawczyka - red.] na pogrzebie mu powiedziała: 'Zjeżdżaj, robisz wszystko, by zarobić na śmierci mego męża".
Lichtman zaprzeczył tym słowom w rozmowie z WP. "Ona rzeczywiście mi powiedziała na cmentarzu: "Proszę cię, Marian, nie promuj się na pogrzebie mojego męża ani w mediach". Na pewno nie powiedziała mi "Zjeżdżaj". Ja mówię: "Słuchaj, Ewa, łączę się z tobą w bólu, ale to nie czas na tę rozmowę" - podkreślił.
Później głos w WP zabrał Andrzej Kosmala. Stwierdził, że cytowanym wpisem chciał chronić Ewę Krawczyk.
Lichtman zarzucił jej, że ona nie zadzwoniła do niego pierwszego z wiadomością o śmierci. Zadzwoniła do mnie, bo ja byłem przy Krawczyku 47 lat i to ja byłem jego menedżerem i przyjacielem. Żałuję, że dałem się sprowokować i odpowiedziałem na te zaczepki. Niepotrzebnie! Pomagam mu tylko w autolansie. Przepraszam, ale nie wytrzymałem nerwowo. To były dla mnie trudne dni. Teraz kończę ten temat. A Lichtman zachował się i dalej zachowuje niegodnie - przyznał.
Ewa Krawczyk reaguje na zachowanie Mariana Lichtmana. "Mam dość"
Na ruchy Mariana Lichtmana w zdecydowany sposób reaguje Ewa Krawczyk. Wdowa po artyście opublikowała w sieci bardzo wymowny wpis.
Marian Lichtman, ja muszę powiedzieć parę słów, bo już mam dość twojego mieszania się w nasze sprawy. Przyjacielem mojego Krzysia oddanym na całe życie i teraz jest Andrzej Kosmala. Moj mąż przed tobą mnie ostrzegał bo zawsze wynosiłeś do gazet, co się dzieje u nas w domu. Krzysztof Junior nagrał piękną płytę z ojcem. A ja jemu krzywdy nigdy nie zrobię. Rozmawiałam z moim mężem o tym. Płacę od 15 lat za niego alimenty na jego dziecko i nadal będę to robić, opłacam fundusz emerytalny i jego mieszkanie i opłaty. Wszystko co się należy synowi dostanie, ale to jest proces, który trwa. Sprawami mojego męża zajmuje się nadal Andrzej Kosmala. A ciebie błagam, odpuść i nie mieszaj ludziom w głowach i uszanuj naszą żałobę. Okaż serce, skoro się uważasz za przyjaciela, bo oni tak nie robią! Do tego w tym tragicznym czasie spada na mnie i na naszą rodzinę kolejny cios. Brat Krzysztofa Andrzej jest w bardzo ciężkim stanie. Nawet nie wie o śmierci Krzysztofa. Czeka nas najgorsze! Tylko nie biegnij z tym zaraz do prasy! Marian, błagam Cię: daj nam spokój! Tobie i rodzinie dużo zdrowia! Ewa Krawczyk - napisała na Facebooku.
Czytaj także: Nie żyje ksiądz Paweł Mielecki. Miał 42 lata
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.