Trwa ewakuacja z opanowanego przez talibów Afganistanu. Swoje samoloty wojskowe wysłały już do stolicy kraju Stany Zjednoczone. Pomóc w ewakuacji mają też Niemcy, ponieważ miały drugi co do wielkości kontyngent wojskowy. Decyzją niemieckich władz ewakuowani mają zostać obywatele o podwójnym, niemiecko-afgańskim obywatelstwie, a także ich afgańscy współpracownicy.
Na ewakuację czeka 10 tys. osób
Niemcy mają ewakuować też działaczy na rzecz praw człowieka, prawników i kobiety, które czują się zagrożone w związku z przejęciem władzy przez talibów. Łącznie na wyjazd z kraju czeka ponad 10 tys. osób. Okazało się jednak, że pierwszy niemiecki samolot, który wylądował w Kabulu w poniedziałek, zabrał tylko siedem osób.
Jak tłumaczy się ministerstwo obrony Niemiec, na lotnisku cały czas panuje "bardzo chaotyczna, niebezpieczna i złożona sytuacja", dlatego niemiecki samolot ewakuował tylko osoby, które były na miejscu. Wywołało to oburzenie Niemców, którzy zaczęli krytykować takie działania rządu.
Nie mogliśmy uwierzyć, że tylko 7 osób zostało uratowanych z tego piekła przez Bundeswehrę. [...] Bez względu na to, co to było, to kolejna fatalna porażka - napisał na Twitterze reporter Paul Ronzheimer.
"Samolot musiał szybko odlecieć"
Podobnie próbował się wytłumaczyć niemiecki resort spraw zagranicznych. "Zabrano tylko siedem osób, ponieważ samolot musiał szybko odlecieć, a inni Niemcy nie mogli dostać się na lotnisko na czas" - powiedział przedstawiciel niemieckiego MSZ.
W poniedziałek Angela Merkel powiedziała stacji "Al Jazeera", że kraj nadal zobowiązuje się do ewakuacji ponad 10 tys. osób z Afganistanu. Ponadto, jak mówiła niemiecka kanclerz, Berlin powinien współpracować z krajami graniczącymi z Afganistanem, aby wspólnie wspierać tych, którzy teraz uciekają z kraju przejętego przez talibskie siły.
Czytaj także: Talibowie przejęli... wesołe miasteczko. Żołnierze jeździli elektrycznymi samochodzikami
Liczą, że lotnisko będzie otwarte
W ewakuacji zaangażowanych jest ponad 600 niemieckich żołnierzy. W poniedziałek loty ze stolicy Afganistanu zawieszono, ponieważ ludzie próbujący uciec z tego kraju tłoczyli się na pasie startowym, blokując ruch. We wtorek ewakuacje z lotniska w Kabulu zostały wznowione.
Niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer w telewizji ARD wyraziła nadzieję, że lotnisko będzie otwarte przez kilka dni, aby jak najwięcej osób mogło zostać wywiezionych.
To nie tylko obywatele Niemiec, to także miejscowy personel, osoby zagrożone. Będziemy też wspierać inne kraje - dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.