Proces ma związek z pozwami złożonymi w maju zeszłego roku przez trzy dziewczyny. Nastolatki w wieku zaledwie 13, 14 i 16 lat zostały oszukane za pośrednictwem należących do Facebooka aplikacji. Zwabione przez handlarzy ludźmi, były zmuszane do prostytucji w hotelach znajdujących się na terenie Houston.
Według oskarżycieli Facebook pośrednio czerpał zyski z prostytucji nieletnich. Platforma nie miała bezpośredniego związku z tymi czynami, jednak jej algorytmy korzystały z danych zebranych w czasie rozmów między handlarzami ludźmi a ich ofiarami.
Pozew wobec Facebooka
Jak donosił serwis "Bloomberg", społecznościowy gigant odwołał się od przedstawionych mu zarzutów. Jego prawnicy przekonują, że firma nie może odpowiadać za to, w jaki sposób stworzone przez nią narzędzia będą wykorzystywane przez osoby trzecie. Poza tym pracownicy Facebooka "bez przerwy" pracują nad nowymi metodami walki z wykorzystywaniem seksualnym.
Używamy technologii, aby udaremniać tego rodzaju przestępstwa i zachęcamy ludzi, by zgłaszali nam strony, gdzie może istnieć takie niebezpieczeństwo. Facebook blisko współpracuje też z organizacjami walczącymi z handlem ludzi i zgłasza wszystkie przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci - powiedział rzecznik firmy w maju zeszłego roku.
Przedstawicielka ofiar twierdzi, że Facebook dopuścił się poważnego zaniedbania. Adwokat Annie McAdams podkreśla, że jej klientki nie pozywają właścicieli platformy za przestępstwa popełnione przez osoby trzecie, czyli handlarzy ludźmi. Uważają jednak, że portal nie ostrzegł użytkowników, jak duże jest niebezpieczeństwo bycia wykorzystanym.
Zobacz także: Przemoc seksualna w średniowieczu
Handel kobietami
Przedstawiciele firmy Marka Zuckerberga nalegali, aby sprawą zajmował się sąd z Doliny Krzemowej, gdzie ma siedzibę, a nie z Houston. McAdams uważa te wnioski za całkowicie bezzasadne.
To na na ulicach Houston te dzieci zostały skrzywdzone. Miasto jest od dawna znane jako centrum handlu ludźmi, więc jest najlepszym miejscem do walki z zagrożeniami, które niesie w tej kwestii Internet - cytuje prawniczkę gazeta "Houston Chronicle".
Adwokat ofiar przewiduje bardzo długi i trudny proces. McAdams uważa, że adwokaci Facebooka będą teraz odwoływać się od wyroku sądu apelacyjnego, prawdopodobnie aż do teksańskiego sądu najwyższego. Reprezentujący korporację prawnik Kelly Sandill odmówił komentarza na ten temat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.