"Netflixoverparty" - taki hasztag zyskuje coraz większą popularność na Twitterze. Rośnie liczba użytkowników zaniepokojonych sytuacją na platformie. Wielu z nich zastanawia się, czy nie zrezygnować z subskrypcji. Powód? Wszystkie najlepsze seriale zostają usunięte z platformy lub ich kontynuacja jest anulowana przez streamingowego giganta.
Czytaj także: Ujawnili niewygodne fakty o Johnnym Deppie
Okazuje się, że "Plotkara" będzie dostępna tylko do końca tego roku. Później będzie można ją oglądać na HBO. Właśnie tego chce Warner Bros., właściciel produkcji. Co więcej, na HBO ma się również pojawić premiera kolejnej wersji "Plotkary", a nową Blake Lively zostanie Emily Alyn Lind.
Użytkownicy Netfliksa są wściekli i zawiedzeni
Temat "Przyjaciół" powraca jak bumerang. W ubiegłym roku polskim użytkownikom Netflixa udało się wywalczyć pozostawienie serialu na platformie na kolejne 12 miesięcy. Na razie nie wiadomo, kiedy "Przyjaciele" pożegnają się z użytkownikami streamingowego giganta. Wszyscy jednak boją się, że stanie się to prędzej czy później.
Wiele kontynuacji seriali zostało anulowanych. Wśród nich są "Spinning Out", "Soundtrack", "Insatiable", "Mesjasz" i "Glow". Użytkownicy są rozczarowani tym faktem. Netflix zrezygnował z kontynuacji części produkcji przez pandemię koronawirusa.
Netflix jednak chce zatrzymać przy sobie użytkowników i zachęcił ich... wszystkimi sezonami "Rancza", które będą dostępne już od 16 grudnia. To jednak nie wszystko. Pod koniec roku na platformie zadebiutuje finałowy sezon "Chilling Adventures of Sabrina", "Mank" Davida Finchera, "Bal" Ryana Murphy'ego i "Niebo o północy" George'a Clooneya.