W tym roku fani grzybobrań nie mają na co narzekać. Długa i ciepła jesień sprawiła, że w lasach o grzyby można było się wręcz potykać, a powroty ze spacerów w pustym koszykiem należały do rzadkości.
W niektórych miejscach na Pomorzu podgrzybków czy kozaków było tak dużo, że zbieracze nie ograniczali się do wykręcania całych okazów, ale zbierali tylko kapelusze, zostawiając za sobą całe dywany nóżek.
Czytaj także: Pokazał wagę borowika. Ten gigant pochodzi z Podhala
Ale wysyp grzybów nie dotyczył tylko tego regionu Polski. Od północy po południe odwiedzający lasy grzybiarze wracali niosąc pełne kosze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Połowa października a wraz z nią nagłe ochłodzenie nieuchronnie jednak wskazują na zakończenie tegorocznego, udanego sezonu.
Czytaj także: Wysyp ofert. GIS ostrzega. "Nowe dopalacze"
I choć wciąż w lasach można napotkać sporo dorodnych okazów, leśnicy z Nadleśnictwa Baligród na swoim profilu wieszczą koniec tegorocznych grzybobrań. Wtórują im internauci:
Cudowne borowiki co jeden to piękniejszy. Wysyp grzybów w tym roku był bardzo duży - piszą.
Piękne borowiki, jest wysyp, jedne tulą się do drugich, wówczas jest ciepłej - zachwycają się inni internauci.
A o radości na pewno mogą mówić niektórzy grzybiarze, którzy w tym sezonie natrafili na prawdziwie gigantyczne okazy, jak pan Kamil z Podhala, któremu październikowe grzybobranie przyniosło nieprawdopodobne owoce w postaci m.in. gigantycznego borowika o wadze ponad 1,6 kilograma.