Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oskarżył dwóch Chińczyków o próbę kradzieży cennych danych dotyczących koronawirusa. W akcie oskarżenia widnieje aż 11 zarzutów dotyczących ataków hackerskich na firmy, organizacje rządowe, a także na duchowieństwo.
Koronawirus. Hackerzy chcieli wykraść dane
Hackerzy to 34-letni Li Xiaoyu i 31-letni Dong Jiazhi. Oprócz próby kradzieży badań and wirusem mieli się także włamać na konta działaczy na rzecz demokracji i praw człowieka w Stanach Zjednoczonych, Hongkongu i Chinach kontynentalnych.
Departament Sprawiedliwości twierdzi, że ich działalność mogła trwać od dekady. Mieli pracować dla chińskiego rządu, ale także dla własnych korzyści finansowych. Li i Dong, są doskonale wyszkoleni. Obaj ukończyli ten sam uniwersytet w Chengdu i celowali w kraje z zaawansowaną branżą technologiczną, w tym Australię, Belgię, Niemcy, Japonię, Koreę Południową czy Szwecję.
W co najmniej jednym przypadku hakerzy usiłowali wyłudzić kryptowalutę od ofiary, grożąc udostępnieniem skradzionego kodu źródłowego ofiary w internecie. Niedawno oskarżeni badali luki w zabezpieczeniach sieci komputerowych firm opracowujących szczepionki na COVID-19, testujących technologię i metody leczenia – poinformowało FBI podczas konferencji prasowej w Nowym Jorku.
Chiny zdecydowanie zaprzeczają oskarżeniom. Zarzucają Stanom Zjednoczonym wykorzystywanie globalnej pandemii do celów politycznych. Władzie nie odniosły się jednak do tej konkretnej sprawy.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.