Tragedia miała miejsce 12 stycznia w jednym z paryskich mieszkań. Tuż po kolacji małżeństwo zauważyło, że trzyletnia córka gdzieś zniknęła. Para natychmiast zaczęła przeszukiwać dom. Dziewczynki nigdzie jednak nie było.
W związku z tym rodzice trzylatki zaalarmowali sąsiadów oraz znajomych. Było podejrzenie, że dziecko po prostu samo wyszło z domu. Zwiększono więc intensywność i zakres poszukiwań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Dramatyczna wizja Jackowskiego. To się stanie w kwietniu
Niestety, prawda okazała się koszmarna. Ojciec dziewczynki zauważył, że... zatrzasnęła się w pralce. Urządzenie co prawda nie było włączone, jednak drzwi były zamknięte. Stan dziewczynki był krytyczny.
Na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie. Niestety, medycy nie zdołali uratować dziecka. Po długiej reanimacji lekarz orzekł zgon dziewczynki.
Koszmar we Francji. To był wypadek?
O tragicznym zdarzeniu piszą serwisy RTL France czy Impactfm.fr. Podano, że policja twierdzi, iż na ciele dziecka nie było widocznych śladów pobicia i stosowania przemocy fizycznej. Mimo to wszczęto śledztwo.
Na ten moment nie wiadomo, jak doszło do tego, że dziecko samo zatrzasnęło się w pralce. Zagadką pozostaje też to, dlaczego rodzice zorientowali się dopiero po kilku godzinach. Postępowanie policyjne ma pomóc w znalezieniu odpowiedzi na te niełatwe pytania.
Policja przekazała, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci dziecka było uduszenie. W najbliższych dniach ma dojść do sekcji zwłok.
To niewątpliwie olbrzymia tragedia. Krótko przed tym dramatem dziewczynka obchodziła urodziny. Media donoszą, że nie była jedynym dzieckiem tego małżeństwa - ma ono jeszcze czwórkę innych pociech.