Na jednej z dzielnic, położonych na obrzeżu Gdańska, dwóch mężczyzn postanowiło zająć się wypalaniem kabli. Materiału przywieźli mnóstwo, o czym najlepiej świadczy zdjęcie bagażnika, który był po brzegi wypełniony kablami. Sęk w tym, że "miejscówka" była także znana Straży Miejskiej w Gdańsku, która zamontowała tam "fotopułapkę".
Miejsce, na które padł ich wybór, znane było jednak nie tylko im. Znali je również strażnicy i zamontowali tam fotopułapkę. Zdarzały się bowiem w tej lokalizacji podrzuty śmieci - czytamy na stronie internetowej "strazmiejska.gda.pl"
Dokładnego miejsca straż nie podaje, by - nomen omen - nie spalić "miejscówki".
Fotopułapka uruchamia się podczas ruchu. Nagrywa wówczas film i robi zdjęcia. W tym samym czasie mundurowi otrzymują powiadomienie o tym, że w okolicy coś się dzieje. Tak też było i tym razem - komentuje Marta Drzewiecka, rzeczniczka Straży Miejskiej w Gdańsku.
Mężczyźni zostali ukarani
Strona "strazmiejska.gda.pl" informuje, że gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, wypalanie kabli trwało w najlepsze. Mężczyźni nie kryli zaskoczenia na widok strażników. Obaj zostali ukarani mandatami. Musieli też ugasić ogień i uprzątnąć palenisko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.