Incydent z udziałem psów bojowych miał miejsce w sobotę. Straż miejska otrzymała zgłoszenie o dwóch czworonogach przed wejściem do galerii. Zwierzęta próbowały ugryźć każdego, kto zbliżył się do drzwi.
Czytaj także: Amstaff odgryzł właścicielowi głowę. Makabra w Końskich
Psy bojowe uwiązane pod centrum handlowym. Atakowały przechodniów
Na miejsce natychmiast udały się dwie strażniczki miejskie. Funkcjonariuszki zablokowały wejście do galerii radiowozem. Po chwili udało się znaleźć właściciela zwierząt.
Mężczyzna nie uważał, że zrobił coś złego. Strażniczce powiedział, że psy nie mają kagańców, ponieważ nie należą do rasy agresywnej – relacjonują mundurowi.
Agresywne czworonogi przed sklepem. Właściciel odmówił przyjęcia mandatu
Właściciel psów został poinformowany, że popełnił wykroczenie. 42-latek nie przyjął jednak mandatu. Sprawa została skierowana do sądu.
Jeśli zostawimy psa bojowego uwiązanego, zrobi wszystko, żeby wygrać każde starcie. Rzucanie się na przechodniów, dzieci czy inne zwierzęta jest formą obrony poprzez atak. Kto ma takiego psa, musi mieć świadomość tego, jaką posiada rasę. W miejscach publicznych nigdy nie trzymamy tego psa poza kontrolą. Zostawienie takiego psa i odejście jest niedopuszczalne – podkreśla w rozmowie z Radiem Gdańsk Agnieszka Kępka, behawiorystka i międzynarodowa sędzia kynologiczna.
Obejrzyj także: Jak zachować się, kiedy spotkamy agresywnego psa? Ekspert podpowiada
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.