Byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska uczestniczyły w proteście "Matki na granicę" przed siedzibą Straży Granicznej w Michałowie. Skierowały apel do rządu o udzielenie pomocy migrantom. Pod ich listem podpisała się również Danuta Wałęsa, która z powodu złego stanu zdrowia nie mogła osobiście pojawić się na proteście.
Musimy powiedzieć, że sprzeciwiamy się tej władzy, która nie widzi w ludziach, którzy szukają dla siebie i bliskich lepszego życia. Tak jak Polacy przez wiele, wiele lat przechodzili przez zachodnią granicę i nie czekały wówczas na nich zasieki - powiedziała Jolanta Kwaśniewska.
Chcemy dziś wyrazić nasz sprzeciw wobec niehumanitarnego traktowania i obdzierania z godności uchodźców w strefie przygranicznej i wspólnie zaapelować, by rząd, który sam nie pomaga, pozwolił na udzielanie pomocy medycznej i prawnej organizacjom humanitarnym i społecznym - napisały w liście byłe prezydentowe.
"Maria Kaczyńska stanęłaby w obronie dzieci z Michałowa"
O sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej oraz apelu byłych pierwszych dam rozmawiali politycy w "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Marzena Okła-Drewnowicz z PO stwierdziła, że "rząd PiS stworzył nam państwo, które jest silne wobec słabych i słabe wobec silnych".
Przepuszczacie przez nasze granice rosłych mężczyzn, którzy trafiają do Niemiec, a dzieci i kobiety w ciąży są bez pomocy medycznej. Gdyby żyła Maria Kaczyńska, byłaby razem z pierwszymi damami. Tak jak stawała w obronie kompromisu aborcyjnego, tak na pewno jako matka, stanęłaby też w obronie dzieci z Michałowa - powiedziała posłanka.
Czytaj także: Zakrwawiona kobieta w śpiworze. Dramat na granicy
Zobacz także: Kryzys na granicy z Białorusią trwa. Nagranie z próby forsowania ogrodzenia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.