Do tej pory nie została ujawniona bezpośrednia przyczyna śmierci nieodżałowanej Tiny Turner. W oficjalnym komunikacie poinformowano tylko, że 83-letnia gwiazda zmarła na skutek "długiej choroby".
Wiadomo, że artystka cierpiała na liczne schorzenia. Przez lata zmagała się m.in. z nadciśnieniem. Początkowo nie leczyła się jednak profilaktycznie. Uważała to za typowy dla jej organizmu stan.
W 2013 roku przeszła groźny udar mózgu. Niedługo potem lekarze zdiagnozowali u niej raka jelita grubego. Leczyła się wówczas niekonwencjonalnie - homeopatycznie. Niedługo potem pojawiła się niewydolność nerek. Sytuacja stała się dosłownie dramatyczna.
W kwietniu 2017 roku wykonano u Turner przeszczep nerki. Dawcą tego narządu był jej ukochany mąż Erwin Bach.
Smutny wpis Turner na temat nerek. Czuła, że umiera?
Z zamieszczanego przez Tinę Turner postu na Instagramie (9 marca 2023) wynika, że żałowała tego, iż wcześniej odpowiednio nie zadbała o nerki. "Gdybym wiedziała, jak nadciśnienie i choroba nerek są ze sobą połączone, oszczędziłabym sobie wiele cierpienia" - napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okażcie miłość swoim nerkom! One zasługują na to - apelowała artystka.
"Moje nerki są ofiarami tego, że nie zdawałam sobie sprawy, że moje nadciśnienie powinno być leczone konwencjonalną medycyną. Naraziłam się na wielkie niebezpieczeństwo, odmawiając zmierzenia się z rzeczywistością, w której potrzebowałam codziennej, trwającej całe życie, terapii lekami. Zbyt długo wierzyłam, że moje ciało jest nietykalnym i niezniszczalnym bastionem" - dodała na Instagramie.
Dlatego cieszę się, że mogę wesprzeć nową międzynarodową kampanię na rzecz zdrowia nerek. Całą historię mojej choroby można przeczytać na stronie www.showyourkidneyslove.com - podsumowała artystka we wpisie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.