Sławomir Mentzen przekonał się, że nie wystarczy być gwiazdą TokToka, by wygrać wybory. I teraz jest w szoku, podobnie jak cała Konfederacja, która "miała wywrócić stolik" największym graczom polskiej polityki, ale chyba przy tym sama się boleśnie przewróciła. Mentzen dostał kolejną lekcję, tym razem w Radiu Zet.
Czytaj także: Wpadka Mentzena. Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie
Polityk był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu Zet. Prowadzący rozmawiał z nim o wyborach, o wyniku Konfederacji i o tym, jak ugrupowanie ocenia swój wynik. Mentzen i spółka uzyskali 7,16 procent głosów, co dało łącznie 18 mandatów w Sejmie. To dużo poniżej oczekiwań, Konfederaci liczyli nawet na 15 procent głosów.
Sam Sławomir Mentzen nadal chyba nie wie, jak się wygrywa wybory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogdan Rymanowski, dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem, wypomniał mu aktywność w sieci. I przyznał, że świetne zasięgi na TokToku - gdzie Sławomir Mentzen jest niezwykle popularny - to jednak zbyt mało na świetny wynik w głosowaniu. Polityk wyglądał na bardzo zmieszanego, zaczął zdanie, ale nie mógł go dokończyć.
A gdzie się wygrywa wybory? - wypalił w końcu do dziennikarza.
A ten ze stoickim spokojem przypomniał liderowi Konfederacji, gdzie należy szukać głosów i co w wyborach parlamentarnych jest najważniejsze. "Przy urnach wyborczych. Medium typu TikTok niekoniecznie świadczy o sile danej partii" - powiedział żurnalista, zaspokajając ciekawość Sławomira Mentzena. To takie proste, a jednak nie, prawda?
Wpadkę Sławomira Mentzena i jego pytanie w Radiu Zet zaraz podchwycili internauci oraz media. To nie jego pierwsza gafa i nie pierwsza sytuacja, gdy nie wie co powiedzieć. Część wyborców zarzucała mu, że poza spotkaniami wyborczymi ("Piwo z Mentzenem") jest słabo przygotowany i popełnia gafy nawet przy prostych pytaniach.
W trakcie kampanii TikToker "adriano__92" zadał politykowi jedno, proste pytanie. Sławomir Mentzen nie potrafił odpowiedzieć i był tak zagubiony, jakby pierwszy raz usłyszał o tym, że jest politykiem. Miał wyjaśnić osobom niezdecydowanym, dlaczego powinni stawiać "krzyżyk" przy nazwiskach kandydatów Konfederacji.
Polityk miał odpowiedzieć w jednym zdaniu. Ale nie był w stanie.
- Wydaje mi się, że to jest tak dużo powodów, że ciężko zmieścić się w jednym zdaniu - odpowiedział Mentzen wymijająco, nie potrafił zdobyć się na konkrety. Tak samo jak podczas spotkania i debaty z Ryszardem Petru, który kandydata Konfederacji zdemaskował odpytując z podstawowych praw gospodarki oraz ekonomii.
A jeszcze nie tak dawno Sławomir Mentzen był przekonany, że Konfederacja uzyska "dwucyfrowy wynik". - Wiemy też, że bez nas nie powstanie żaden rząd - wskazywał polityk w wywiadach. Jak się okazuje, przeszacował. Samo show i śmieszne filmiki z TokToka nie zapełnią wyborczej urny. I kropka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.