Do niedawna żelaznym warunkiem krajów wspierających sprzętem wojskowym Ukrainę, było zastrzeżenie, że dostarczana przez nich broń nie będzie wykorzystywana na terytorium Rosji.
Teraz jednak coraz więcej krajów dostarczających sprzęt walczącej Ukrainie wycofuje się z tego zapisu. Tym samym przed ukraińską armią pojawia się szereg nowych możliwości, które znacząco będą mogły osłabić zaplecze militarne Rosjan.
Teraz mają nieograniczone możliwości, nawet jeżeli będą uderzali głównie w cele wojskowe i przemysłowe, które są kluczem do utrzymywania dużej dynamiki produkcji przemysłu rosyjskiego. Będą mieli możliwość osłabienia zdolności rosyjskiego przemysłu wydobywczego i produkcyjnego. Celem będzie między innymi ropa i gaz, czyli to, na czym Rosjanie bardzo dobrze zarabiają — mówi dziennikarzowi "Faktu" gen. Waldemar Skrzypczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina może dobrze wykorzystać swoje nowe możliwości
Generał w swoich wypowiedziach podkreśla, że większe możliwości rażenia celów nie zmienią obrazu tej wojny. Chociaż ewentualne uderzenia będą mieć wpływ na rosyjski przemysł zbrojeniowy, to nie spowodują one zapaści całego kraju. Jednocześnie gen. Skrzypczak widzi kilka kluczowych dla Ukraińców celów.
Pierwszym z nich będą zgrupowania wojsk rosyjskich, które szykują się do ofensywy i które szykują się do ataków. Armia ukraińska będzie chciała zniszczyć potencjały wojskowe. Atakami będzie próbowała je osłabić, żeby nie mogły z takim impetem uderzać na armię ukraińską i nie mogły prowadzić działań ofensywnych — tłumaczy wojskowy.
Wskazuje także, że drugim i nawet ważniejszym celem będzie rosyjska infrastruktura logistyczna i strategiczna jak np. rafinerie ropy naftowej, fabryki amunicji. Jednocześnie podkreśla, że pomimo 1200 km zasięgu celem Ukraińców nie będą szpitale czy bloki mieszkalne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.