Część mężczyzn w wieku poborowym opuszcza Ukrainę, bo nie chce ginąć na froncie. W ostatnim czasie straż graniczna opublikowała szereg zdjęć i nagrań ukazujących uciekinierów, w tym film z zatrzymania grupy mężczyzn, którzy próbowali przedostać się przez pola pszenicy do Węgier. "Żniwiarze", jak ich określono, zapłacili przemytnikom od 7 do 10 tysięcy dolarów.
Czytaj więcej: "Żniwiarze" przyłapani. Cała Ukraina może ich zobaczyć
Wszyscy mężczyźni zostali zatrzymani. Grozi im teraz bardzo wysoka kara administracyjna. Z kolei organizatorzy przemytu przez granicę mogą trafić do więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina. Uciekają przed poborem. Komentarz generała
Pytany o ucieczki gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, podkreśla w rozmowie z o2.pl, że z "niewolnika nie ma żołnierza".
- Unikanie wojska może odbywać się w różny sposób, na przykład poprzez samookaleczanie się czy dezercję. To najczęstsze przypadki. Jest to problem całej Ukrainy. Nie tylko straż graniczna, ale także inne służby pojawiają się w domach lub w miejscach, gdzie gromadzą się młode osoby i wcielają je do wojska. Taka branka nie gwarantuje jednak jakościowego żołnierza - mówi o2.pl gen. Skrzypczak.
Zapytaliśmy wojskowego, czy potępia młodych mężczyzn uciekających z pogrążonego w wojnie kraju.
Nie osądzajmy tych ludzi, bowiem nie wiemy, jakimi powodami się kierują. Natomiast ja nie widzę w nich patriotyzmu. U tych młodych osób istnieje przekonanie, że pójdą na front, zginą i to będzie koniec ich marzeń o przyszłości. Widzą to, co my, choć w jeszcze większej skali. Widzą te żółto-niebieskie flagi powiewające na cmentarzach. Taki widok zmrozi każdego, szczególnie młodych ludzi, którzy nie widzą swojej przyszłości na cmentarzu - podkreślił generał.
- To jest inne pokolenie. Dostrzegam obecnie w młodych ludziach brak akceptacji dla przemocy, dla wojen i tego, co może zakończyć ich marzenia o godnym życiu. Dlatego ja ich nie potępiam, bowiem mają inne wartości - dodał.
Brakuje żołnierzy w Ukrainie. "Wojna wyczerpała potencjał"
W Ukrainie zginęły już dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy osób - zarówno żołnierzy, jak i cywili. Wzdłuż linii frontu trwa krwawa, wyczerpująca walka o każdy centymetr ziemi. O ile Rosja ma olbrzymi potencjał ludzki i nie liczy się ze stratami, o tyle sytuacja demograficzna Ukrainy jest katastrofalna.
Wojna wyczerpała potencjał. Ci, którzy są za granicą, nie wrócą. Tym bardziej, że ci, którzy uciekają, mają kontakt z osobami, które już są w Europie Zachodniej. Żyją inaczej, mają nadzieję, nie wracają do Ukrainy, bo nie widzą tam swoich szans. Podobnie myślą osoby, które uciekają - dla nich nie ma w Ukrainie żadnej perspektywy - przyznaje wojskowy.
Na początku wojny całe ukraińskie społeczeństwo było zmobilizowane do walki z najeźdźcą. Minęły jednak ponad dwa lata. Morale Ukraińców jest teraz niższe. Motywacja, by iść do wojska, również spadła.
Nie chciałbym mieć takiego żołnierza, którego przyprowadzają mi w kajdankach do jednostki wojskowej, bo ja mam walczyć z wrogiem, a nie swoim żołnierzem. To jest wielkie wyzwanie dla dowódców. Ja nie mam argumentów, aby go przekonać, żeby był dobrym żołnierzem i by poległ w imię ojczyzny - podsumowuje gen. Skrzypczak.
Czytaj także: Wróciły do Ukrainy z Polski. Tak powitał je mąż i ojciec
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.