Do głośnego wypadku doszło na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej i Wiejskiej w Słupsku. 35-letni Gerard B. nie zatrzymał się na światłach i z impetem uderzył w wyjeżdżający z prostopadłej ulicy motocykl.
Jak się okazało, za kierownicą jednośladu był 49-letni policjant. Natychmiast trafił do szpitala. Niestety, życia funkcjonariusza nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł w środę 26 czerwca.
Czytaj także: Gerard B. zabił policjanta. Publikował szokujące treści
Funkcjonariusz był również wykładowcą w szkole policji w Słupsku, która opublikowała poruszający wpis w mediach społecznościowych, upamiętniający zasługi i poświęcenie podinspektora Fortuńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potem na tym samym profilu pojawiła się relacja z jego pogrzebu, który odbył się we wtorek 2 lipca w Słupsku.
Obszerne fragmenty ostatniej drogi i pożegnania wykładowcy słupskiej Szkoły Policji ś.p. podinsp. Rafała Fortuńskiego. Droga z kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Słupsku na Stary Cmentarz przy ulicy Kaszubskiej - czytamy na profilu.
Na pogrzebie pojawiło się wielu policjantów, zarówno tych w mundurach, jak i tych w specjalnym stroju na motocyklach. Jak donoszą lokalne media, pana Rafała żegnały prawdziwe tłumy. Ceremonii zaś towarzyszyła policyjna asysta honorowa.
Pośmiertnie podinsp. Rafał Fortuński został odznaczony Złotą Odznaką Zasłużony Policjant - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".
Rodzina miała jedną prośbę do tych, którzy uczestniczyli w ostatniej drodze - zamiast przynosić kwiaty, mieli oni wrzucić datki do skarbonek na rzecz hospicjum.
Jedno jest pewne. 49-latek został pochowany z honorami. Oglądając poniższe nagranie, aż ściska za serce.
Gerard B. zabił policjanta. Jest już w areszcie
Chwilę po zdarzeniu 35-letni Gerard B. wpadł w furię, co sam udokumentował na filmie udostępnionym w swoich mediach społecznościowych. Zaczął krzyczeć po duńsku, że motocyklista zniszczył mu samochód.
Po chwili wrzeszczał też, że nienawidzi wszystkich muzułmanów. Mężczyzna jest Polakiem, ale prawdopodobnie przez jakiś czas mieszkał w Danii, stąd też język, którego użył na nagraniu.
Prokurator postawił Gerardowi B. dwa zarzuty. Jeden dotyczy spowodowania wypadku drogowego, w którym ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznał 49-letni motocyklista. Drugi zarzut dotyczy nawoływania do nienawiści m.in. na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.