Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Gerard B. zabił policjanta. Publikował szokujące treści

734

Mężczyzna, który z zimną krwią miał przejechać policjanta, był bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Treści, które publikował, szokują. B. odwoływał się do nauczania Jezusa, wrzucał deepfake, w których gwiazdy "mówią" o znajomości z nim, a nawet obwołał się nowym papieżem.

Gerard B. zabił policjanta. Publikował szokujące treści
Gerard B. z zimną krwią wjechał w policjanta (Instagram)

Przypomnijmy, że Gerard B. w niedzielę (23.06) szalał sportowym mercedesem po ulicach Słupska. Mężczyzna z impetem przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i z premedytacją wjechał w jadącego motocyklem policjanta.

Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Przed zatrzymaniem zdążył jeszcze nagrać wideo, na którym słychać, jak wykrzykuje obraźliwe hasła w języku duńskim. Gerard B. był pobudzony i agresywny.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że na nagraniu mężczyzna obrażał osoby pochodzenia żydowskiego i muzułmanów. Co ciekawe, okazało się, że nie był pod wpływem środków odurzających i alkoholu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pożar autobusu w Warszawie. Zapalił się w trakcie kursu

Szokujące treści w mediach społecznościowych Gerarda B.,

"Super Express" dotarł do osób, które znały Gerarda B. Jego znajomi określili go jako "bananowego synusia tatusia, którego rodzice mają kasę, interesy w Danii i Hiszpanii, a ten 'król życia' kreował się na gangstera".

Okazuje się, że Gerard B. kreował się nie tylko na gangstera. Na swoim profilu na Instagramie publikował szokujące treści. Wrzucał m.in. wygenerowane przez sztuczną inteligencję fałszywe wideo, na których Eminem, Kim Kardashian i Elon Musk "opowiadają" o tym, że go znają.

To nie wszystko. B. powołuje się na naukę Jezusa Chrystusa i ogłasza się zbawicielem świata. Ma specjalną zakładkę, na której publikuje treści o swoim "mesjanizmie". Stwierdził, że jest nowym papieżem.

Przez bardzo długi czas byłem w bardzo trudnym, mrocznym miejscu i osobiście uważam, że to nasz ojciec w niebie pomógł mi wrócić na właściwe tory - pisał Gerard B. w swoich mediach społecznościowych.

Ostatnie wpisy, które publikował 35-latek na swoim profilu na Instagramie pochodzą sprzed 5 tygodni i raczej nie należy się spodziewać nowych wpisów. Teraz mężczyzna znajduje się w areszcie, gdzie spędzi najbliższe trzy miesiące.

Na razie grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku, ale nie jest wykluczone, że śledczy zmienią klasyfikację czynu, bo w środę poszkodowany w wypadku podinsp. Rafał Fortuński zmarł. Jeżeli prokuratura uzna, że Gerard B. chciał zabić policjanta, może mu grozić nawet dożywocie.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić