Do tragedii doszło w niedzielę wieczorem w Słupsku (woj. pomorskie). 35-letni Gerard B., który kierował mercedesem, prawdopodobnie nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej i uderzył w wyjeżdżającego z ul. Wiejskiej motocyklistę, który z poważnymi obrażeniami został zabrany na SOR.
Badanie alkomatem nie wykazało alkoholu w organizmie kierowcy mercedesa, jednak jego zachowanie wskazywało, że może znajdować się pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu.
Gerard B. był znany mieszkańcom Słupska. Według świadków, do których dotarł "Super Express", mężczyzna jeździł po mieście z ogromną prędkością i nie przejmował się żadnymi konsekwencjami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ma pieniądze, bo to bananowy synuś tatusia. Rodzice mają kasę, mają interesy w Danii i Hiszpanii, a ten 'król życia' kreował się na gangstera - mówi anonimowo kobieta.
Jak informowało Radio Zet, po spowodowaniu wypadku, właściciel auta wyszedł z niego, po czym wyjął telefon i zaczął nagrywać film na media społecznościowe.
Czytaj także: Skandaliczne zachowanie kierowcy mercedesa. Doigrał się
Na nagraniu, które możemy znaleźć w internecie, widać jak pełen agresji krzyczy do kamery. Słychać też, jak wykrzykuje hasła w języku duńskim. Są to treści obraźliwe pod adresem muzułmanów.
Oto co wiemy o Gerardzie B.
Jak czytamy, Gerard B., dorastał za granicą. Fascynowały go drogie samochody, sporty walki, siłownia i luksus. Mężczyzna dobrze mówi po duńsku i angielsku.
Po wypadku policjanci zatrzymali go i zabezpieczyli krew do badania, które wskaże, czy mężczyzna znajdował się pod wpływem środków odurzających. Funkcjonariusze wykonali czynności procesowe na miejscu tego wypadku, sporządzili oględziny, dokumentację fotograficzną i zabezpieczyli ślady oraz nagrania z kamer monitoringów.