Gigantyczny pożar w Los Angeles. Setki ludzi ewakuowanych
Pożar o powierzchni 2 tys. hektarów jest największy w historii Los Angeles. Ogień szaleje w mieście oraz na północ od niego. Do tej pory trzeba było ewakuować łącznie ponad 730 domów.
Setki strażaków
Z ogniem walczy ponad 500 strażaków. 100 z nich musiało wrócić z zalanego Houston, gdzie pomagali przy powodzi spowodowanej huraganem Harvey. Do akcji włączono też kilka śmigłowców gaśniczych. Trzeba było częściowo zamknąć międzystanową drogę I-210.
Trudne warunki
Gaszenie utrudnia pogoda. Jest gorąco, a do tego wieje silny wiatr, który co chwilę zmienia kierunek i roznosi płomienie na wszystkie strony.
Zaczęło się niegroźnie
Wszystko zaczęło się w La Tuna Canyon. Strażaków wezwano do zaledwie półhektarowego pożaru traw, który szybko udało się ugasić. Żar przeniósł się jednak przez drogę I-210 i ogień znowu się pojawił - tym razem o wiele większy.
Złowrogie płomienie
Zdjęcie z policyjnego helikoptera dobrze pokazuje, że pożar rzeczywiście zagraża mieszkańcom - w tym przypadku miasta Burbank.
Póki co bez ofiar
Zdaniem strażaków pożar udało się opanować w zaledwie 10 proc. - podaje "Washington Post". Na razie nikt nie został ranny, ale spłonęły już co najmniej trzy domy.
Lepiej uciekać
Strażacy chodzą od domu do domu i ostrzegają mieszkańców. Część osób, nawet mimo braku oficjalnej ewakuacji, dla bezpieczeństwa wyjeżdża z miasta.
Pierwszy taki w historii
Szef straży pożarnej Los Angeles Ralph Terrazas oraz prezydent miasta Eric Garcetti przyznali, że nigdy nie było tam pożaru o większej powierzchni.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.