Jak informowaliśmy wczoraj (22 lutego), Sejm przyjął ustawę zmieniającą prawo farmaceutyczne, zezwalając na zakup pigułki "dzień po" osobom powyżej 15. roku życia bez recepty. Teraz projektem zajmie się Senat, a gdy ten przyjmie ustawę, trafi ona na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. I to właśnie prezydent zdecyduje o losie ustawy.
W programie "Gość Wydarzeń" prezydent zasugerował, jakiej decyzji możemy się spodziewać. Nazwał pigułkę "bombą hormonalną".
Ja panu przypomnę, że na wnioski czy żądania składane przez specjalistów dermatologii, doprowadziłem do uchwalenia ustawy zakazującej osobom poniżej 18 r. życia dostępu do solarium. Nie do bomby hormonalnej, jaką jest pigułka "dzień po". Ale do solarium – stwierdził Andrzej Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części wypowiedzi podkreślił, że pigułka jest dostępna, ale "dzisiaj jest to pod kontrolą". Zmianę w prawie określił natomiast jako "bardzo kontrowersyjny pomysł".
Ginekolog komentuje wypowiedź Andrzeja Dudy
Wypowiedź prezydenta Dudy odbiła się szerokim echem w mediach. Onet poprosił o komentarz dr Macieja Sochę, ginekologa-onkologa, położnika i perinatologa. Ten – dyplomatycznie mówiąc – nie zgadza się z opinią prezydenta.
Nie wiem co pan prezydent ma na myśli mówiąc o "bombie hormonalnej", ale zakładam, że negatywny ładunek emocjonalny związany z tym określeniem ma nieść uzasadnienie tego, że pan prezydent jest jej przeciwny — podkreślił dr Socha, rozmówca Onetu.
Jak dodał, w jego ocenie "stanowisko Andrzeja Dudy nie jest oparte na wiedzy medycznej". — Oparte jest na ideologii i przekonaniach, zakładam religijnych pana prezydenta, a to limituje możliwość dyskusji ze mną jako lekarzem i naukowcem — stwierdził lekarz.
Rozmówca portalu zapewnił, że pigułka nie może być uznawana za środek wczesnoporonny. — Działa ona wielokierunkowo, m.in. wpływa na owulację i wystąpienie krwawienia, a bazowo nie doprowadza do zapłodnienia komórki jajowej — wyjaśnił.
Jeśli zdarzyłoby się, że przyjmie go kobieta będąca już w ciąży, nie wywoła to poronienia i w żaden sposób nie zagrozi ciąży. Dlatego cała dyskusja na ten temat jest bezsensowna — skwitował dr Socha.
Choć Sejm przyjął omawianą ustawę, wśród posłów nie ma jednomyślności. Osią sporu jest głównie wiek, od którego dostępna ma być tabletka "dzień po".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.