Premier Włoch Giorgia Meloni skomentowała wyrok sądu w Paryżu, który skazał liderkę francuskiej skrajnej prawicy Marine Le Pen na cztery lata więzienia, w tym dwa w zawieszeniu, za defraudację środków publicznych. Dodatkowo Le Pen otrzymała pięcioletni zakaz ubiegania się o stanowiska publiczne. Meloni, cytowana przez "Il Messaggero", podkreśliła, że "każdy, kto ma w sercu demokrację, nie może się cieszyć z wyroku, który uderza w liderkę wielkiej partii i odbiera reprezentację milionom obywateli".
Jak wskazuje Polska Agencja Prasowa, minister do spraw europejskich Tommaso Foti również skrytykował decyzję sądu, twierdząc, że zakaz kandydowania to "sposób na pozbycie się przeciwników politycznych". Foti zaznaczył, że "przeciwników politycznych pokonuje się przy urnach wyborczych".
Współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, Nicola Procaccini, określił wyrok jako "straszną porażkę państwa prawa w kluczowym kraju UE".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Solidarność z Le Pen
Włoski wicepremier i lider prawicowej Ligi, Matteo Salvini, wyraził solidarność z Marine Le Pen, oceniając decyzję sądu jako "wypowiedzenie wojny przez Brukselę".
Liderka skrajnej francuskiej prawicy została uznana winną sprzeniewierzenia milionów euro funduszy europejskich. Prokuratura domagała się dla Le Pen kary pięciu lat pozbawienia wolności, grzywny w kwocie 300 tys. euro i zakazu sprawowania funkcji publicznych przez pięć lat.
Ostatecznie sąd skazał Le Pen na cztery lata więzienia, z czego dwa w zawieszeniu. Część kary będzie mogła odbywać w trybie dozoru elektronicznego. Dodatkowo sąd zobowiązał liderkę skrajnej francuskiej prawicy do zapłaty 100 tys. euro grzywny. Nie będzie mogła też przez 5 lat ubiegać się o żadne funkcje publiczne, co oznacza, że nie wystartuje po raz czwarty w wyborach prezydenckich. Te mają odbyć się we Francji w 2027 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.