Jak informuje Komenda Policji w Gdyni, w nocy z 20 na 21 lutego patrol Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego z Chyloni pojechał do bloku na ul. Rozewskiej, gdzie miało dojść do zakłócania ciszy nocnej.
Okazało się, że hałas był powodowany przez gips, który 26-latek miał założony na złamanej nodze. Stukot przemieszczania się po mieszkaniu w okolicach północy musiał najwyraźniej bardzo zdenerwować sąsiadów.
Czytaj także: Zjadł zatrute mięso i zmarł. Nie wyczuł, że było z nim coś nie tak. To efekt COVID-19?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Interwencja najprawdopodobniej skończyłaby się na pouczeniu, gdyby nie fakt, że mundurowi wyczuli zapach marihuany oraz zauważyli duży niepokój w zachowaniu młodego człowieka:
Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że 26-letni mężczyzna hałasował, chodząc po mieszkaniu i stukając gipsem, który miał założony na złamaną nogę. W trakcie rozmowy mundurowi wyczuli zapach marihuany, w związku z powyższym zapytali, czy ma środki zabronione - przekazała Komenda Miejska Policji w Gdyni.
Zaraz po usłyszeniu pytania młody mężczyzna w panice chciał ukryć dowody na posiadanie niedozwolonych substancji:
Mężczyzna wyraźnie zdenerwował się, chciał przyspieszyć przebieg interwencji, po czym zabrał szybko ze stołu pudełko, obok którego leżało foliowe zawiniątko. Okazało się, że mężczyzna miał tam susz roślinny oraz substancję koloru białego. Według oświadczenia 26-latka były to marihuana i mefedron - czytamy w raporcie
26-latek trafił do policyjnej celi. Za posiadanie środków odurzających grozi mu do 3 lat więzienia.
Przeczytaj także: Ujawnił, ile miał dostać za walkę. Zawrotną sumą przebił wszystkich
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.