W środę (3 kwietnia) Podlasie odwiedził szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Minister określił sytuację na granicy polsko-białoruskiej jako "bardzo trudną".
Dlatego obecność żołnierzy, którzy wspierają Straż Graniczną w procesie ochrony polskiej granicy, będzie w tym roku przez cały rok. Na pewno w całym 2024 r. wojskowe zgrupowanie na Podlasiu będzie cały czas obecne - podkreślił szef MON.
Jak wygląda obecnie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej? "Fakt" zapytał o to rzecznika Straży Granicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnich tygodniach zauważamy zwiększoną liczbę osób próbujących przekroczyć polsko-białoruską granicę państwową. W pierwszym kwartale tego roku odnotowano ponad 3,8 tys. takich zdarzeń - przekazał rzecznik SG mjr Andrzej Juźwiak w rozmowie "Faktem".
Czytaj także: Profesor ostrzega. Oto co nas czeka. "Ostre ekstrema"
Rzecznik podkreśla, że "najważniejszym zadaniem dla Straży Granicznej jest ochrona nienaruszalności granicy państwowej".
- Uważnie monitorujemy sytuację i jesteśmy gotowi, aby reagować adekwatnie do potrzeb. Przez cały czas obecni są w tym rejonie nasi funkcjonariusze. Mają oni do dyspozycji odpowiedni sprzęt i wyposażenie, są dodatkowo wspierani przez różnego rodzaju systemy, między innymi optoelektroniczne, a wszystko po to, by granica była bezpieczna - tłumaczy rzecznik SG.
Tylko w trakcie świątecznego weekendu od 29 marca do 1 kwietnia polsko-białoruską granicę nielegalnie próbowało przekroczyć 736 osób. Migranci wielokrotnie atakowali polskie służby kamieniami i gałęziami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.