Część turystów z Bliskiego Wschodu zawitało już do Zakopanego. Mimo że obecnie górale są świetnie przygotowani pod względem zakwaterowania i oferty restauracyjnej na przyjęcie Arabów, to jednak początki nie były łatwe.
Zakopiańscy przedsiębiorcy musieli wprowadzić pewne udogodnienia w związku z różnicami kulturowymi, które są kluczowe dla arabskich turystów.
- Górale są w stanie bardzo szybko adaptować się do potrzeb turystów. W latach 2015-16 doświadczały nas niestandardowe potrzeby turystów z Bliskiego Wschodu. Był to czas, kiedy rozpoczęła się nasza wciąż rozwijająca się współpraca. Dziwiło nas i wprowadzało nas w zadumę i trochę w nerwowość, że w sprzedanym dla trzech osób pokoju zatrzymuje się pięć lub siedem osób. Doprowadzało to do pewnych nieporozumień w latach 2015-16 - mówi w rozmowie z o2.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej (TIG).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mąż Arab przyjeżdża z trzema żonami
Jak tłumaczy nasz rozmówca, nieporozumienie wynikało z tego, że Arabowie podróżują nieco inaczej niż Europejczycy.
- Mąż Arab bardzo często przyjeżdża np. z trzema żonami i pięciorgiem dzieci i chcą spędzać czas w ramach jednej przestrzeni. Nie dopuszczają możliwości rozbicia na kilka pokoi. W związku z tym jeśli nie było takich możliwości, to siłą wprowadzali się do jednego pokoju wszyscy członkowie rodziny. Ich kultura wychowania wymaga mieszkania razem - tłumaczy Karol Wagner.
Przypominamy, że w islamie dopuszczalna jest poligamia. Mężczyzna może więc mieć kilka żon.
- Dziś już wiemy, że nikt nie oszukuje, a w międzyczasie wygenerowaliśmy duże pokoje, domki letniskowe z myślą o tej grupie kulturowej. Bardzo szybko nauczyliśmy się tego i bardzo szybko dostosowywaliśmy się, dlatego Arabowie tak chętnie do nas przyjeżdżają - dodaje nasz rozmówca.
Co do zasady w europejskiej kategoryzacji nie ma pokojów 4-osobowych, więc górale musieli wygenerować wieloosobowe pokoje.
Arabowie uwielbiają oscypki
Podhalańscy restauratorzy również musieli wprowadzić pewne zmiany. W kartach pojawiły się potrawy, które mogą spożywać turyści z krajów arabskich. Karol Wagner zauważa jednak, że młodzi Arabowie są bardziej elastyczni żywieniowo.
- Arabowie dopuszczają degustację lokalnych potraw nawet jeśli nie są zbieżne z kulturą. Arabowie bardzo chwalą nasze oscypki. Z tego co słyszę od restauratorów, to zachowują się w lokalach kulturalnie i są bardzo wdzięczni, wyrażając to w napiwkach - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej (TIG).
Edyta Sokołowska, dziennikarka o2.pl