Grecki dziennikarz śledczy Jeorjos Karaiwaz został zastrzelony w pobliżu swojego domu w Atenach. Jego śmierć miała wyglądać jak "egzekucja".
Egzekucja dziennikarza śledczego
Według doniesień mediów dziennikarz zginął w zasadzce gdy wracał do domu ze studia nagraniowego. Na miejscu zdarzenia znaleziono dwanaście łusek. Policja potwierdziła, że Karaiwaz został trafiony co najmniej sześć razy. Broń miała tłumik.
Śledczy ustalili, że zabójcy śledzili dziennikarza i dobrze poznali jego trasę z pracy do domu. Motocykl przypominający pojazd opisany przez naocznych świadków został później znaleziony porzucony na autostradzie.
Zabicie Jeorjosa Karaiwaza w Grecji jest dziś tragicznym przypomnieniem, że dziennikarstwo jest niebezpiecznym zawodem w Europie. Wzywam władze do pilnego i pełnego zbadania tego przestępstwa i zapewnienia, że osoby odpowiedzialne zostaną pociągnięte do odpowiedzialności #safetyofjournalists - napisała na Twitterze Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. Praw człowieka.
50-letni dziennikarz pracował dla różnych mediów i założył blog informacyjny bloko.gr. Z zeznań jego kolegów po fachu wynika, że nie otrzymał wcześniej żadnej groźby śmierci i nie miał pojęcia, że znalazł się na "czarnej liście".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.