Groza na cmentarzu w Warszawie. Ludzie mają dość

30

Znikające kwiaty i znicze z grobów oraz częste podpalenia kontenerów na śmieci. Mieszkańcy Bródna są oburzeni wandalizmem, jaki w ostatnim czasie dotyka najstarszy warszawski cmentarz.

Groza na cmentarzu w Warszawie. Ludzie mają dość
cmentarz Bródnowski (Wikimedia Commons)

Jedna z najstarszych warszawskich nekropolii jest dewastowana i bezczeszczona niemalże na oczach jej bywalców.

Odwiedzający groby bliskich na bródnowskim cmentarzu mają dosyć tego, co obserwują na co dzień i domagają się stanowczych działań w tej sprawie.

Kradzieże zniczy i kwiatów, a także podpalenia koszy na śmieci, do jakich dochodzi w ostatnim czasie, mocno nadszarpnęły ich cierpliwość. O wszystkim zdecydowali się opowiedzieć reporterowi "Faktu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Julia Wieniawa o pożarze w siedzibie jej firmy. "Ponad trzy lata pracy do kosza"
Jak widzę, że się pali, to dzwonię po straż i sam biegnę z wiadrem gasić, bo przecież za chwilę zapali się jakieś drzewo i będzie jeszcze większy problem. Poza tym, jak to wygląda, żeby na cmentarzu dochodziło do pożarów. To miejsce zmarłych i powinien być tu spokój, a nie żeby jeździły straże pożarne - skarży się a łamach tabloidu dozorca cmetarza.

Niektórzy łapią się za głowy, bo znicze i świeże wiązanki kwiatów potrafią zniknąć z grobowca zaledwie w kilka godzin od zakupu.

Kupiłam nie tak dawno piękne kwiaty na grób taty. Przychodzę po kilku dniach, a ich nie ma. Ktoś po prostu przyszedł na grób i je sobie zabrał. Przecież to nie mieści się w głowie, co ci ludzie wyprawiają - opowiada jedna z kobiet cytowana przez "Fakt".

Zbulwersowani mieszkańcy dzielnicy sugerują, że zwiększenie liczby patroli Straży Miejskiej w obrębie cmentarza mogłoby pomóc. Nie kryją, że czekają na reakcję miejskich służb.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić