Mosina to maleńkie miasteczko oddalone o 22 km od Poznania. Jego mieszkanka niedawno przeżyła chwile prawdziwej grozy.
Kobieta wyszła na spacer do lasu. Na swojej drodze spotkała aż kilkanaście porozrzucanych plastikowych pudełek. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyła, co się znajduje w środku.
Były to jadowite ptaszniki! Mosinianka nie wahała się ani chwili i wezwała straż miejską, która odpowiednio się nimi zajęła.
Około godz. 20 do patrolu straży miejskiej zadzwoniła zaniepokojona mieszkanka, która podczas spaceru w okolicach "Czerwonki" w Mosinie odkryła porzucone pojemniki z pająkami. Strażnicy po przybyciu na miejsce zebrali i zabezpieczyli plastikowe pojemniki, prawdopodobnie z jadowitymi ptasznikami - poinformowali na swoich mediach społecznościowych strażnicy miejscy z Mosiny.
Później okazało się, że w pojemnikach znajdowało się aż 21 pająków. Strażnicy o znalezisku poinformowali Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.
Z uwagi na porzucenie zwierząt, co stanowi przestępstwo, o zdarzeniu powiadomiono policję. Niektóre z pojemników posiadały naklejone karteczki z nazwami napisanymi odręcznym pismem. Zapewne przyczyni się to do ustalenia sprawcy i pozwoli wyciągnąć konsekwencje za ten niechlubny występek - informuje straż miejska.
Ten gatunek pająków jest bardzo groźny dla człowieka - ze względu na jad, który wydzielają. Ukąszenie jednak nie jest śmiertelne. W większości przypadków kończy się na krwawieniu z rany i nudnościach lub wymiotach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.