Sytuacja była podwójnie niebezpieczna. Najpierw, jak informuje portal usni.org, doszło do manipulacji systemem AIS, czyli zautomatyzowanym systemem, odpowiedzialnym za identyfikację jednostki. Potem zaś Rosjanie mieli ostrzelać brytyjski okręt.
Portal opisuje, że zmanipulowane zostały systemy dwóch okrętów. Chodzi o wspomniany wyżej HMS Defender oraz HNMLS Evertsen, należący do marynarki holenderskiej. Oba okręty były na ćwiczeniach w ukraińskiej Odessie.
Fałszywe wskazania pokazały, że oba okręty wyszły z Odessy. Miały też zbliżyć się na odległość niecałych czterech kilometrów do wejścia do portu w Sewastopolu. Rosjanie poinformowali, że w kierunku brytyjskiej jednostki padły strzały ostrzegawcze. Zdementowali to Brytyjczycy.
Dlaczego było to tak groźne? Ponieważ w Sewastopolu stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. To strategicznie ważny dla Rosja punkt na zajętym siedem lat temu Krymie. Pojawienie się w nocy - zdarzenie miało rzekomo miejsce przed północą - bez zapowiedzi i ustaleń NATO-wskich okrętów wojennych w tak istotnym dla Rosjan miejscu mogło być powodem do podjęcia działań obronnych.
Czytaj też: Samoloty wtargnęły nad Danię. Poderwała myśliwce
Co ciekawe, oba okręty przez cały czas pozostawały w Odessie - 180 mil morskich od Sewastopola. Pokazywało to kamery, rejestrujące na żywo ich obecność i systemy satelitarnego obrazowania pogodowego.
AIS to narzędzie automatycznej wymiany danych między okrętem a jednostką na brzegu. Na statkach cywilnych musi być aktywny cały czas, my używamy go rzadziej. To cywilny system, słabiej zabezpieczony i łatwiejszy do obejścia niż wojskowy - mówi o2.pl były, doświadczony marynarz MW RP w stopniu komandora.
Opisuje, że system powstał po to, by poprzez radio identyfikować jednostki za pomocą nazw. Nie jest jednak systemem podstawowym, będącym głównym źródłem informacji.
Prowokacje występują zawsze, żeby obserwować zachowanie drugiej strony, nauczyć się metod reagowania - dodaje nasz rozmówca.
To kolejne zdarzenie tego rodzaju, w ciągu ostatnich tygodni. Na początku czerwca pojawiła się w mediach informacja o naruszeniu wód terytorialnych RP przez jednostki rosyjskie. Zostało to jednak zdementowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Szef sztabu sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerij Gierasimow oskarżył NATO o liczne prowokacje na wodach Bałtyku i Morza Czarnego.