Do incydentu doszło podczas lotu szkoleniowego w rejonie miejscowości Okrzeja pod Łukowem w województwie lubelskim. Jak podaje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, podczas realizacji lotu szkolnego z podchorążym V roku Lotniczej Akademii Wojskowej, helikopter zerwał linię energetyczną niskiego napięcia:
Podczas dolotu na lądowisko, załoga poczuła nagłe szarpnięcie śmigłowcem. Bezpośrednio po zdarzeniu dowódca załogi, zgodnie z procedurą, podjął decyzję o przerwaniu zadania i powrocie na lotnisko 41BLSz - czytamy w komunikacie prasowym udostępnionym na stronie 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Dzieje się na przesmyku suwalskim. Gen. Polko wyjaśnia
Lot odbywał się śmigłowcem Mi-2, należącym do 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. To wielozadaniowy lekki helikopter, który został opracowany w latach 60. w ZSRR. Był również produkowany na licencji w Polsce, Chinach, Czechosłowacji i innych krajach.
Mimo że Mi-2 był popularnym helikopterem w swoim czasie, obecnie większość z nich została wycofana z eksploatacji i zastąpiona nowszymi modelami. Jednakże wciąż można spotkać kilka egzemplarzy Mi-2, które są używane do różnych celów, w tym do zadań cywilnych, szkoleń wojskowych oraz jako helikoptery ratownicze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawdź także: Masz czas w wakacje? Wojsko płaci 6 tys. zł i szuka chętnych
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - lądowanie maszyny przebiegło bez zakłóceń.
Teraz - jak czytamy w komunikacie - zgodnie z obowiązującymi w takich przypadkach procedurami okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśni Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.