Przypomnijmy, że do śmiertelnego wypadku doszło w sobotę na drodze wojewódzkiej nr 871 Stalowa Wola - Tarnobrzeg na Podkarpaciu. Zderzyły się ze sobą czołowo dwa samochody osobowe.
Śledczy przekazali, że siedzący za kierownicą audi A4 Mariusz K. próbował uniknąć wypadku i podjął manewr obronny, jednak nie przyniosło to skutku. Na skutek zderzenia śmierć na miejscu poniosły dwie osoby poruszające się prawidłowo autem audi A4 - 37-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna. Wypadek przeżył ich trzyletni syn, którego przewieziono jedynie na profilaktyczne badania.
Sprawca wypadku został ranny i trafił wówczas do szpitala, gdzie przeszedł operację. Obrażenia, jakie poniósł, nie zagrażały jego życiu. Badanie alkomatem potwierdziło, że mężczyzna w chwili wypadku był całkowicie pijany, a w jego pojeździe znaleziono butelki po alkoholu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślał "Super Express", proces kierowcy, który w ogóle nie okazał skruchy przed sądem i rodziną zabitych ruszył 31 maja 2022. Prokurator wyliczał, że Grzegorz G. w momencie wypadku był nie tylko kompletnie pijany. Według ustaleń śledczych mężczyzna miał również znajdować się pod wpływem leku zaburzającego zdolności psychomotoryczne.
Kierowca zabił rodziców trójki dzieci. Winę zrzucił na małżeństwo
Prokuratura zarzuca oskarżonemu przekroczenie dozwolonej prędkości do co najmniej 120 km/h i niedostosowanie jej do panujących warunków oraz wykonanie manewru wyprzedzania w miejscu niedozwolonym.
W trakcie procesu Grzegorz G. przed sądem obwiniał zmarłych o wypadek twierdząc, że jechali za szybko, nie mieli świateł, ani pasów bezpieczeństwa. Oprócz tego przed sądem twierdził, że mieli stare opony oraz nieprzymocowaną gaśnicę.
Co ciekawe, adwokaci oskarżonego podobnie jak on sam winą za wypadek starali się obarczyć nieżyjące małżeństwo. Ponadto mecenasi kwestionowali też, czy Grzegorz G., był w ogóle pijany.
Dobrze, że tam trzech ofiar nie było, bo gaśnica była niewłaściwie umiejscowiona. Samochód ten jechał z większą prędkością niż wykazana przez biegłych. Przy tej prędkości i złym stanie opon dochodzi do zjawiska aquaplaningu i to audi nie przejechałoby zakrętu - mówił oskarżony Grzegorz G.
Oskarżony i jego adwokaci domagają się uniewinnienia. Prokurator z kolei wnioskuje o karę 14 lat pozbawienia wolności oraz dożywotnie pozbawienie prawa jazdy.