Minister obrony Włoch w rozmowie z włoskim "Il Messaggero" odniósł się do ataku w podmoskiewskiej hali koncertowej. Guido Crosetto jest przekonany, że zamach jest dowodem na to, że zagrożenie ze strony islamskich terrorystów pozostaje w dalszym ciągu "wysokie". Mówi jasno, że nie zniknęło, choć świat skupił się na innych wyzwaniach.
Crosetto odniósł się do prób powiązania Ukrainy z piątkowym atakiem. - Nie istnieją powiązania między Ukrainą i Państwem Islamskim - powiedział polityk, cytowany przez PAP. Dodał, że "dla Kijowa już samo myślenie o pomaganiu tzw. Państwu Islamskiemu byłoby równoznaczne z podwójnym samobójstwem".
Zdaniem szefa włoskiego resortu obrony, to, co wydarzyło się w Rosji, to jasny dowód, że Europa nie może tracić czujności. - Atak w Rosji pokazuje, że w obecnej sytuacji geopolitycznej organizacje terrorystyczne mogą wciąż liczyć na prawdziwe bataliony szturmowe - stwierdził Crosetto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Crosetto wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że problem terroryzmu nie zniknął i stanowi realne zagrożenie.
Czytaj też: Ukraina przyznała się do ataku. "Krym jest nasz"
Europa powinna zachować czujność i się zbroić
Włoski polityk dodał, że przed trzema tygodniami Rosja dokonała ataku na jedną z komórek terrorystycznych — ISKP. Amerykanie mieli poinformować Rosjan o tym, że nie udało się rozbić całej grupy. "W piątek nastąpiła reakcja" - powiedział.
Szef włoskiego resortu obrony podkreślił, że Europa musi się zbroić. Przypomniał, że "bezpieczeństwo nie jest za darmo". Stwierdził, że jest to szczególnie istotne w kontekście listopadowych wyborów prezydenckich w Ameryce.
Crosetto nie ma wątpliwości, że jeśli do Białego Domu trafi Donald Trump "przypomni" Europie, że bezpieczeństwo ma konkretną cenę.