Największe od 117 lat śnieżyce nawiedziły Koreę Południową, powodując śmierć co najmniej pięciu osób. Ofiary śmiertelne zanotowano w prowincji Gyeonggi. Trzy z nich zginęły, gdy konstrukcje zawaliły się pod ciężarem śniegu, dwie to ofiary wypadków drogowych, do których doszło na autostradach na wschód od stolicy.
Jak podaje portal "Radio Zet", lokalnie w Seulu odnotowano ponad 40 cm śniegu, co sparaliżowało lokalny transport. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało o licznych zakłóceniach w komunikacji. Niewytrzymujące ciężaru śniegi konary spadały na linie energetyczne, zrywając je, pozbawiając prądu wielu mieszkańców. Doszło do blokady wielu dróg i linii kolejowych.
Intensywne opady śniegu doprowadziły do odwołania 156 lotów, w tym 114 międzynarodowych. Zakłócenia dotknęły także transport promowy i kolejowy. W wyniku karambolu z udziałem 53 samochodów w prowincji Gangwon rannych zostało 11 osób. Przyczyną wypadku była gołoledź.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śnieżyce sparaliżowały Koreę Południową
Synoptycy wskazują, że śnieżyce są wynikiem różnic temperatur między dość ciepłą powierzchnią morza na zachód od Półwyspu Koreańskiego a zimnym powietrzem napływającym nad Kraj.
W czwartek rano pomiar na jednej ze stacji meteorologicznych w mieście wskazał, że warstwa śniegu sięgała 28,6 cm. Jak wskazują meteorolodzy, jest to "rzadkością nie tylko w listopadzie, ale także w zimie. Rekord w ilości opadów śniegu padł w Seulu 24 marca 1922 roku. Spadło wówczas 31 cm śniegu.
Jak wskazuje południowokoreańska agencja informacyjna Yonha środowe opady śniegu były trzecimi co do wielkości odnotowanymi w stolicy kraju, od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1907 roku. Obecnie sytuacja meteorologiczna nieco się poprawiła.