Dwójka Polaków została wyeksmitowana z mieszkania. Schronili się więc pod drzewem nieopodal cmentarza w Massland. Informację o pojawieniu się w tej okolicy nowych bezdomnych otrzymał Wim Smit - przewodniczący straży sąsiedzkiej. Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór.
Wim Smit zabrał niemówiących po holendersku Polaków do siebie. Tam jego żona przygotowała im ciepły posiłek.
Nie mogłem pozwolić im spać na dworze. Przecież była burza - mówił w rozmowie z "Algemeen Dagblad".
Okazało się, że w okolicy mieszka wielu Polaków. W ten sposób była możliwość porozumienia się z Polakami. Mężczyzna zaoferował pomoc 38-letniemu Grzegorzowi i 42-letniej Alicji, która była w 4. miesiącu ciązy.